Jan, wierny towarzysz
Sebastian ze swoimi nietypowymi płytami występuje na festiwalach muzyki eksperymentalnej na całym świecie. Na wszystkich towarzyszy mu Jan. Najwierniejszy współpracownik i też artysta. Ma twarz kolegi Sebastiana ze studiów. Ubrany jest w biały garnitur, nosi przeciwsłoneczne okulary i czarną perukę. Szkielet zrobiony jest drewna, reszta to silikon. To lalka o rozmiarach człowieka. - Kiedyś wymyśliłem, że stworzę zespół, który zrobi zawrotną karierę. Kiedy już byliby sławni na całym świecie, okazałoby się, że to manekiny. Pomysł był bardzo szalony - wspomina Buczek. Wtedy jeszcze nie wiedział o silikonach do odlewów twarzy. Użył gipsu. - Piotrek, mój kolega, który zgodził się użyczyć twarzy, trochę się nacierpiał. Gips spłynął za daleko, zaklinował się za szczęką, nie mogliśmy go ściągnąć, poza tym nie zabezpieczyliśmy dobrze rzęs - wylicza. Ostatecznie zrobił dwóch muzyków, pierwszego ukradziono na jednym z festiwali.
Wszystkie komentarze