To były sekundy
Niespełna 20 metrów dzieliło szopkę od drzwi ratusza i posterunku straży miejskiej, który miał jej pilnować. - W szopce zobaczyłem iskrzenie. Natychmiast, była godz. 23.03, powiadomiłem straż pożarną i policję. Chcieliśmy ratować zwierzęta, ale ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, to były sekundy. Było zbyt gorąco, by wejść do środka - relacjonował strażnik, który miał dyżur tamtej nocy.
Wszystkie komentarze