Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.pl
Dzieci porywane w centrach handlowych
Graliński zaznacza, że ściśle rzecz ujmując, opowieści o domach, w których straszy, nie spełniają definicji legend miejskich, bo te muszą mieć początek, rozwinięcie, zakończenie. Jednak oczywiście są one elementem współczesnego folkloru.
Taką klasyczną miejską legendą, która kilka lat temu królowała w polskich miastach, była opowieść o dziecku porwanym w centrum handlowym. Wersji było wiele, ale zawsze zgadzało się kilka elementów. Przerażeni rodzice szukają dziecka, biegną do ochrony, wszystkie drzwi są zamykane, porywacz wprawdzie umyka, ale dziecko szczęśliwie udaje się odnaleźć. Na ogół w toalecie. Jest już jednak nieco zmienione. Albo ma obcięte włosy albo przefarbowane. I co gorsza - odurzone jakimiś narkotykami.
Wszystkie komentarze