Noc Kultury 2018. To już dziś. Oto wydarzenia, których nie wolno przegapić [ZDJĘCIA]

Ulica Krawiecka biegła od Podwala, przez dzisiejsze Błonia i kończyła się za Zamkiem, gdzie pokrzywione drewniane domki tworzyły Rynek Krawiecki. Historyk Robert Kuwałek pisał: "Ta część Miasta Żydowskiego w Lublinie uchodziła za najuboższą i najbardziej zaniedbaną. Tu mieszkała największa biedota żydowska, w wielu przypadkach utrzymująca się z niewiadomego źródła. Ludzi tych nazywano "luftmenszen" - "żyjący z powietrza".

Pamięć o nieistniejącym już miejscu przywoła tegoroczna Noc Kultury, która odbędzie się w przyszły weekend.

- Wybraliśmy ul. Krawiecką, bo lubimy pokazywać miejsca w Lublinie, które są nieznane, ale jednocześnie warto o nich pamiętać - mówi Joanna Wawiórka-Kamieniecka, dyrektor lubelskiego wydarzenia z Warsztatów Kultury w Lublinie.

Krawieckiej nie da się jednak odbudować na tę jedną noc. Zagra ją więc inne ulica - Podwale. Co na niej zobaczymy? 

Krawatoskada będzie finałem trwającej od marca akcji, polegającej na zbieraniu krawatów.

- Często pojawiają się one w sztuce. Wyszliśmy więc od idei, by stały się one ważnym elementem także dla ul. Podwale. Ogłosiliśmy w internecie akcję i chwilę później zaczęły do nas spływać krawaty z całej Polski, zbierano je też w szkołach i firmach. Jeden z nich otrzymaliśmy np. od prezydenta Krzysztofa Żuka - tłumaczy Paweł Adamiec.

To pod jego kierunkiem studenci Architektury Krajobrazu KUL i słuchacze florystyki Szkoły Policealnej Pracowników Służb Społecznych przygotują ogromny materiałowy potok, niosący opowieści i wspomnienia kilkuset darczyńców. Praca będzie zajmowała powierzchnię ok. 30 m. kw., którą zapełni kilka tysięcy krawatów.

- Oddanie krawatu to pewnego rodzaju wyzwolenie i taka myśl przewodnia towarzyszy nam przy przygotowywaniu instalacji - dodaje jej pomysłodawca.

Ponadto Adamiec odpowiada za nowe oblicze ceglanego muru na Podwalu, którego wnęki wypełnią różnego rodzaju materiały związane z krawiectwem. Oglądając tę pracę warto przejść też na Plac Po Farze, na którym znajdą się nietypowe instalacje lubelskiego artysty. Będą to m.in.: filary z kwiatów nawiązujące do ogrodów w Singapurze, sensualna brama z ziołami i tajemnicze Szeptuchy.

Paweł Adamiec to fotograf, charakteryzator, artysta wizualny i architekt krajobrazu. Wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Lubelskiej Szkoły Fotografii. Swoje prace publikował w wielu światowych i polskich wydawnictwach oraz portalach. Laureat wielu nagród i wyróżnień.

Przechodząc przez dawną ul. Krawiecką, niektórzy będą mogli odnieść wrażenie, że znaleźli się na planie kultowego filmu "Kingsajz". Projekt Kamila Stańczaka odwołuje się do doświadczeń z zamkiem błyskawicznym i właśnie taki gigantyczny przedmiot pojawi się na Podwalu. 

- W sztuce często występują rzeczy, które bazują na powiększeniu zwykłych przedmiotów. Zamek błyskawiczny służy do otwierania i zamykania, dlatego jego położenie na trawie może bezpośrednio sugerować, że ten teren jest w jakiś sposób otwierany. Trawa staje się powłoką, pod którą można zajrzeć - tłumaczy Stańczak.

Autor ok. 30-metrowej instalacji artystycznej zaznacza też, że przygotowana praca będzie fragmentarycznie rozczepiona i ukaże coś, co wyrasta z ziemi.

- Ekspres nawiązuje do ekspresu w znaczeniu błyskawicznego zamka, ale w tej grze słów ważna jest też bliska obecność Zamku Lubelskiego. Mam nadzieję, że nada to mojej pracy nowy sens - dodaje artysta.

Kamil Stańczak to polski artysta wizualny. W latach 1999- 2004 studiował na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Zajmuje się głównie malarstwem, tworzy specyficzne obiekty strukturalne, jest konstruktorem kinetycznych maszyn o bliżej nieokreślonym przeznaczeniu. Pracuje na macierzystej uczelni.

Przeskalowane akcesoria krawieckie przygotuje też pochodzący ze Szczecina Piotr "Lump" Pauk.

Uczestnicy Nocy Kultury będą mogli zobaczyć m.in. wykonane przez niego wielkie nożyczki wbite w skarpę, gigantyczną agrafkę i szpulkę z nitką. Przedmioty są sygnowane hasłem Fruit of the Lump.

- Jest to pastisz nazwy znanej marki odzieżowej. Używając gry słów chcę pokazać owoce pracy rąk lumpa. Chodzi o towar z odzysku - mówi artysta.

Pomysł tworzenia przeskalowanych przedmiotów narodził się już w 2009 roku, kiedy Piotr Pauk zdawał dyplom na Akademię Sztuk Pięknych w Poznaniu. Bazą były słupy ogłoszeniowe, które zamieniał na przeskalowane obiekty. Chodziło o to, by bazując na walcu ogłoszeniowym i używając elementów śmieciowych skonstruować coś zupełnie innego, np. wielką farbę w sprayu.

Od wielu lat robi też ścienne malowidła. (znane realizacje to m.in. "Sielanka w bramie, czyli wystawa rasowych gnomów gaciowych" i cykl "gnomów gaciowych"). Stworzył graffiti na fasadzie szczecińskiego Teatru Lalek Pleciuga. Był współautorem wielkiego, 50-metrowego muralu poświęconego Fryderykowi Chopinowi, na płocie przy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

W swojej pracy autor stara się przywołać czasy, w którym w Lublinie zamieszkiwali "Oni", czyli Żydzi.

- Zrobiłem kilka projektów o mieszkańcach naszego miasta i zawsze uderzało mnie to, że praktycznie nikt nie wie kim "Oni" byli. A przecież stanowili ponad 30 procent społeczeństwa tego miasta. Identyfikujemy się z Lublinem, ale nie pamiętamy, że w ciągu kilku miesięcy znikło z niego  ok. 40 tys. osób - wyjaśnia Michał Jadczak.

Pomysłodawca "Drzewa Życia/Miasta Cieni" zauważa, że po kilkudziesięciu tysiącach ludzi pozostały jedynie cienie.

- To straszny błąd z naszej strony. Nie może być tak, że umieramy i już nas nie ma. To tak jakby ktoś znalazł negatywy kolodionowe, wykonane ponad sto lat temu, na których nie ma twarzy, a jedynie sylwetki na tle architektury miasta - dodaje Jadczak.

Właśnie takie zdjęcia-negatywy pojawią się na szklanych tablicach, powieszonych na Podwalu. Przez każde z nich będzie przebijała wiązka światła.

Michał Jadczak jest lubelskim twórcą - fotografikiem i autorem plakatów. Stały współpracowniki Sceny Prapremier "InVitro" i neTTheatre.

Wyjątkowym projektem będzie instalacja ze starych maszyn do szycia. Towarzyszyć je ma specjalnie przygotowana przez Pawła Romańczuka kompozycja dźwiękowa. Usłyszymy magiczną muzykę, a spośród innych instrumentów pojawi się dźwięk pracujących maszyn.

Paweł Romańczuk to muzykolog i eksperymentator, a także kolekcjoner oraz konstruktor instrumentów i konstrukcji dźwiękowych. Założyciel grupy Małe Instrumenty, która eksperymentuje z dźwiękami wydobywanymi z nietypowych urządzeń grających - zabawek czy dziwacznych wynalazków muzycznych.

Na scenie artyści zaistnieli po raz pierwszy w 2007 roku podczas festiwalu Era Nowe Horyzonty. Od tego czasu realizują odważne projekty muzyczne w całej Polsce i odwiedzają z koncertami kraje europejskie.

Romańczuk w 2010 roku opublikował pierwsze opracowanie historii zabawkowych pianin, czyli toy piano.

Instalacja Niezależnej Grupy Projektowej Piękno Panie nawiązuje do setnej rocznicy odzyskania niepodległości i uzyskania praw wyborczych przez kobiety.

Praca "Wolność, Panie!" ma nawiązać do starych, dobrych tradycji krawiectwa i reformy obyczajów, która nie ominęła branży tekstylnej. Instalacja-pomnik będzie jednocześnie symbolem wolności i swobody kobiet.

Wymienione wydarzenia to tylko wybrane punkty programu Nocy Kultury. W sumie składać się na nią będzie kilkaset koncertów, przedstawień, wystaw, instalacji i pokazów filmowych.

Hasłem przewodnim tegorocznej edycji są miasto momenty czyli suma przeżyć, zachwytów i zadziwień, jakich będziemy doświadczać podczas spaceru po mieście.

"Wielokrotnie czujemy lub wiemy, że wydarzyło się coś ważnego, magicznego, choć nie potrafimy z całkowitą dokładnością wskazać, kiedy to się stało. Nie możemy podać precyzyjnej godziny, minuty, sekundy, ale możemy podać datę, datę nocy, która będzie obfitować w te niezwykłe chwile - to noc z 2 na 3 czerwca 2018" - wyjaśniają organizatorzy.

Szczegółowe informacje i opis wszystkich wydarzeń znajduje się na stronie nockultury.pl.