Żadnego związku z energetyką nie ma Andrzej Pruszkowski. Prezydent Lublina w latach 1998-2006 na KUL skończył socjologię i podyplomowe studia z zakresu prawa pracy. Wśród znajomych nazywany "mister fucha". Po tym jak w 2006 r. z kretesem przegrał wybory na prezydenta Lublina, został dyrektorem terenowego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. To czas pierwszych rządów PiS.
W 2007 r., po przegranych wyborach parlamentarnych przez partię Jarosława Kaczyńskiego, stracił posadę, ale wkrótce po tym za czasów koalicji PO-PiS w lubelskiej radzie miasta objął posadę wiceprezesa Towarzystwa Budownictwa Społecznego "Nowy Dom". Koalicja wkrótce się rozpadła, ale Pruszkowski stanowisko zachował, bo był radnym wojewódzkim.
W TBS-ie do dziś wspominają, z jaką determinacją walczył o zachowanie swoich poborów - ok. 14 tys. zł. W 2012 r. miasto, właściciel spółki, postanowiło wprowadzić w niej oszczędności. Miały one objąć także posadę Pruszkowskiego, który miał zarabiać 7,3 tys. zł. Jako że był on radnym, na obniżkę uposażenia musiał zgodzić się sejmik województwa. A tam, dzięki głosom radnych PiS, były prezydent Lublina pobory utrzymał. W efekcie doszło do kuriozalnej sytuacji. Prezes TBS-u po obniżce płac zarabiał 11 tys. zł, a Pruszkowski - 14 tys.
To nie wszystko. Pruszkowski będąc wiceszefem TBS-u, zaczął się też domagać wypłaty nagrody jubileuszowej za 25 lat pracy. Oczywiście zsumował czas, który spędził na innych posadach. Rada nadzorcza TBS odmówiła mu, twierdząc, że nie ma podstaw prawnych, by przyznać mu jubileuszówkę. Pruszkowski poszedł więc do sądu - i wygrał. TBS przelał mu 15 tys. zł nagrody.
W "Naszym Domu" polityk PiS był do czasu, kiedy władzę w kraju przejął PiS. Już w marcu 2016 r. został wiceprezesem w spółce PGE Dystrybucja, gdzie tylko w 2017 r., jak wynika z oświadczenia majątkowego, zarobił 631 769 zł (miesięcznie wychodzi 52 769 zł).
Zakaz startu w wyborach samorządowych dla Pruszkowskiego to fatalna wiadomość dla PiS. Pruszkowski w poprzednich wyborach był jedną z lokomotyw partii zdobywając kilkadziesiąt tysięcy głosów w wyborach do sejmiku województwa lubelskiego.
Na zdjęciu: Krzysztof Michałkiewicz, Andrzej Prusszkowski (w środku) i Sylwester Tułajew
Wszystkie komentarze
Osobiście jednak jestem za likwidacją Rad Nadzorczych w spółkach SP, to jest instytucja z XIX/XX w. niemieckiego, a potem polskiego kodeksu handlowego, gdy magnaci i ich rodziny chcieli mieć nadzór nad SWOIMI prywatnymi gorzelniami, kopalniami, etc. a nie zajmowali się zarządem nad interesami bo woleli jeździć po świecie i polować. Dziś w spółkach SP nie ma to sensu (spółkami tymi (w zależności od rangi) zajmuje sie NIK, CBA, ABW, i Bóg wie kto jeszcze), bo najczęściej rola tam zasiadających polega głównie na braniu pieniędzy. Zresztą Ci zarządzający i tak wykonują podobno polecenia pracowników Ministerstwa SP, bo boją się że jak się postawią zostaną odwołani z RN. Reasumując dzisiaj RN pełnia głównie funkcję alimentacyjną dla polityków i ich rodzin .
A może by tak przestać "symetrystycznie" BEŁKOTAĆ na zasadzie "tamci robili to samo"???
G...no prawda, TAMCI NIJAK NIE ROBILI TEGO SAMEGO! To co teraz robi PiS jest to "nowa jakość" (w cudzysłowie).
Żadna z poprzednich ekip rządzących nie zniosła np obowiązku posiadania wyższego wykształcenia przez członków rad nadzorczych.... dopiero PiS to zrobił ws Misiewicza. Żadna z nich nie wprowadziła na finansowe szczyty takich kuriozalnych postaci jak Misiewicz czy Sadurska.
I nie pieprz mi o tym , że "nie szli am z powodów charytatywnych" bo ty nawet tych swoich bzdur tutaj nie wypisujesz charytatywnie tylko żeby ulać swoich PiS-owskich frustracji i resentymentów. Ludzie idą do pracy/zarządu/rady nadzorczej ŻEBY SIĘ UTRZYMAĆ i zbudować pozycję. To chyba dość oczywiste. Natomiast w jakim stylu to robią i jakim społecznym kosztem - o to toczą się publicystyczne boje.
Jak nie pamiętasz "takich rankingów" dot. poprzedników to weź sobie na wzmocnienie pamięci, bo a akurat pamiętam, szczególnie informacje dot polityków PSL, zwłaszcza na Podkarpaciu oraz opis karier byłych doradców Tuska. Tyle tylko, że to co wyprawia teraz PiS przekracza skalą wszystkie poprzednie ekscesy. Czując bat historii nad swoim dupskiem pisiory usiłują się nachapać "póki czas" a jeszcze lepiej zmanipulować kolejne wybory aby dać sobie 4 kolejne lata "oddechu".
Służby NIGDY nie pełnią tej roli co rada nadzorcza, która zajmuje się m.in. strategią firmy w sensie pozytywnym a nie węszeniem przekrętów przez co działalność firm paraliżują.
I nie wrzucaj do jednego wora NIK (który jeszcze nie wpadł w pisowskie łapy!) z CBA które już siedzi w czarnej d...e u ułaskawionego przestępcy Kamińskiego. NIK przy swojej obecnej posturze szuka haków na PO-wskich samorządowców i posłów vide sprawy prez., prez. Żuka i Brejzy oraz wielu innych.
I nie udawaj tu głupszego niż jesteś.
A PRZEDE WSZYSTKIM DLATEGO, ŻE TZW. DOBRA ZMIANA SZAFOWAŁA NA PRAWO I LEWO HASŁEM UMIARU, SKROMNOŚCI, POKORY ITP. A RZECZYWISTOŚĆ TEMU PRZECZY NA KAŻDYM KROKU. NIE MOŻNA BEZ PRZERWY POWTARZAĆ, ŻE SIĘ DAŁO 500+ (TZN. 6000/ROK), A SAMEMU BRAĆ WIELOKROTNIE WIĘCEJ W SKALI MIESIĄCA.
Moim zdaniem, tamci też brali i to o w o wiele dłuższym czasie , tylko nie było to tak nagłaśnianie jak teraz, chyba że gdzieś tam wylało się mleko z powodu układu mafijnego którego nie dało się już zamieść pod dywan (Podkarpacie) lub wychodziło w ramach walki politycznej (np. tzw. taśmy Serafina, sprawa Elwarr). To że politycy wszelakiej maści i ich znajomi, fryzjerzy, itp. (np. sprawa wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu) są zatrudniani w spółkach (zarządy i rady nadzorcze) BYŁO i BĘDZIE. Ta śmietanka z tortu nie ma barw politycznych. Dlatego nie rozumiem teraz prób ubierania się przez opozycję w szaty tępicieli "układu dobrej zmiany" bo to jest FILOZOFIA KALEGO. Ja nie jestem hipokrytą. That"s ALL FOLKS.
Fakt, PO-PSL nie urządzały takich "spektakularnych" popisów "niezłomności" jak prezes PiS. A to dlatego Panie "ato", że to dopiero za obecnych rządów PiS nadużycia na tym polu (dotyczy to nie tylko, choć również rad nadzorczych) osiągnęły masę krytyczną, więc prezes, ratując na przyszłość m.in. również własny tyłek, robi takie radykalne ruchy wizerunkowe żeby po wpadkach z ustawą o IPN i słynnym unijnym par. 7 nie tracić już więcej elektoratu bo z publiczną forsą na jego kupowanie robi się naprawdę krucho!. Wystarczy wspomnieć takie PiS-owskie "figury" jak p. Sadurska z pisowskich struktur w Puławach, która przy całej swojej IGNORANCJI miała dostawać w zarządzie ZUS 60 tys. miesięcznie (GENIALNA SYNEKURA!). Z finansowania swoich przydupasów w radach nadzorczych prezes nie zrezygnuje bo kto mu wtedy zostanie? Cały pisowski hejt pod adresem prez. Żuka o to, że LEGALNIE został zgłoszony do rady nadzorczej trafił jak kulą w płot bo co do jego realnych zasług w wyprowadzaniu miasta Lublina z Polski B mało kto, poza zacietrzewionymi PiS-iorami wątpi. Jak również nikt nie wierzył że on, były wiceminister skarbu, w tej radzie nadzorczej był figurantem. Za kompetencje się płaci i to dużo. Natomiast "zasługi" Pruszkowskiego w marnowaniu szans inwestycyjnych za jego kadencji są powszechnie znane i to nawet lepiej, że odetnie się go od decydowania na poziomie samorządowym a pozostawi mu się synekurkę tam gdzie będzie dużo mniej szkodliwy. To się nazywa Realpolitik i jest związane ze stopniem skorumpowania całego społeczeństwa, a zwłaszcza tzw "klasy politycznej" więc nawoływanie do zlikwidowania rad nadzorczych (które w końcu nie są polskim wynalazkiem) jest jak nawoływanie bałtyckich fok aby sobie ryby kupowały w nadbrzeżnych smażalniach a nie sprawiały kłopotów rybakom. Ludzie biorą synekury bo mogą, a mogą bo się politycznie sprzedają. To w końcu niezły sposób na życie ... a przecież "każdy ma rodzinę" (poza poświętliwym prezesem miłującym Polskę aż do jej zaduszenia).