Początek spotkania był wyrównany. Wprawdzie to goście gonili wynik, ale miejscowi nie mogli się oderwać od rywala na więcej niż jeden, dwa punkty. W końcu drużynie trenera Massima Bottiego udało się nieco odskoczyć. Po autowym ataku Bartosza Filipiaka, który zresztą kiedyś grał w lubelskim klubie, Bogdanka LUK wygrywała 9:6. Szczęście nie trwało długo, gdyż za sprawą… Filipiaka zespół z Suwałk doprowadził do wyrównania (10:10). Był to już ostatni remis w tym secie, bo gospodarze zaczęli odjeżdżać w ekspresowym tempie. Po ataku Mateusza Malinowskiego drużyna lubelska prowadziła 20:14. Wprawdzie Ślepsk próbował nieco zmniejszyć straty, ale nie na wiele to się zdało, bo gospodarze wygrali tę partię do 20.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze