W czarnej skarpecie wykroiła otwory na oczy, z pokoju syna wzięła pistolet zabawkę. "W ciąży jestem, zaraz urodzę. Wszystkich będę podejrzewać, ale nie mnie" - kalkulowała. I poszła obrabować bank.
Obiekt został zbudowany w latach 1934-35. - To jeden z najciekawszych przykładów architektury międzywojennej Lublina - nie ma wątpliwości Marcin Semeniuk, autor bloga Modernizm w Lublinie.
Nasza czytelniczka, przenosząc lokatę w funtach z Alior Banku, wypłaciła sporą sumę w zagranicznej walucie. W innej placówce usłyszała, że pieniądze są zniszczone i nie zostaną przyjęte. Kobieta została z banknotami, których nie chce żaden bank.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.