- Odprawiałem mszę i nagle usłyszałem huk nie z tej ziemi. Szyby w kościele zadrżały, ludzie krzyczeli. Padli na ziemię i zaczęli czołgać się w kierunku piwnicy - ks. Wojciech Stasiewicz opowiada, jak obecnie wygląda życie w pogrążonym wojną Charkowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.