Ekolodzy są "totalnymi ateistami", a promowany przez nich ruch ochrony przyrody należy wiązać z satanizmem oraz "kultem żądzy i popędu seksualnego". W czasach narzucanej przez nich zielonej rewolucji Polskę mogą uratować tylko myśliwi i osoby pokroju zmarłego Jana Szyszki. To wszystko wynika z wykładu wygłoszonego w sobotę przez profesora filozofii z KUL ks. Tadeusza Guza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.