Nauczyciel angielskiego chciał zabrać uczniów na mecz mistrzostw Europy U21. Prosił o rezerwację 50 biletów. Dzwonił do urzędu miasta, rozmawiał z działaczami PZPN. Wszędzie kazali czekać, aż ruszy regularna sprzedaż. Wejściówki zaczęto sprzedawać o godz. 1 w nocy. Bilety rozeszły się w kilka godzin. - To niedorzeczne i niesprawiedliwe. Na zachodzie Europy młodzież na takie mecze wchodzi bez biletu, a u nas nie może ich nawet kupić - mówi czytelnik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.