Apokaliptyczna wizja tego, co nas czeka za kilkadziesiąt lat, jeśli nie zmienimy swoich zwyczajów, zdaje się w najmniejszym stopniu nie robić wrażenia na dzisiejszych rządzących, skoro premier wywraca szczyt Unii Europejskiej poświęcony doprowadzeniu do neutralności klimatycznej w roku 2050, a z powodu niechęci do oddania choćby odrobiny kompetencji samorządom, sypie się program "Czyste powietrze", dzięki któremu przestałyby nas truć najgorsze kopciuchy wciąż służące do ogrzewania.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.