Miały być cztery godziny i 14 minut - było o sześć minut lepiej. Profesor Piotr Kacejko z Politechniki Lubelskiej i jeden z dwunastki ''gazetowej drużyny'' maratońskiej ma powody do świętowania, ale już myśli o kolejnych biegowych wyzwaniach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.