Rok 1968 w Polsce to nie tylko wybuch antysemityzmu, rozpętany przez komunistyczne władze, nie tylko zmuszanie do wyjazdu Polaków pochodzenia żydowskiego, ale także rewolucja na wyższych uczelniach. I nie myślę tu o buncie studentów, z którym władze szybko sobie poradziły, zamykając jego uczestników do więzień, innych - wyrzucając z wilczym biletem czy rozwiązując wydziały i likwidując kierunki studiów, ale o rewolucyjnych zmianach przepisów prawa regulujących organizację uczelni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.