Znajoma właścicielka wakacyjnego domku niedaleko Lublina kilka dni temu zauważyła mężczyznę, który w pobliżu jej posesji szykował się do wypalania suchej trawy.
- Nie złapaliśmy nikogo za rękę, ale doświadczenie podpowiada nam, że ten pożar również miał związek z wypaleniem traw i nieużytków. Problem wraca co roku - przyznaje straż pożarna. Spłonęły trzy hektary lasu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.