Zamiast przesunąć zatokę autobusową o 20 metrów, urzędnicy wolą wyciąć kilkadziesiąt drzew i zapłacić właścicielom działki odszkodowanie. Po interwencji "Wyborczej" starosta w długim piśmie przekonuje na jednej stronie, że można uratować zieleń, a na innej, że to niemożliwe.
Wytną drzewa, usuną ogrodzenie, zapłacą odszkodowanie, by wybudować zatokę autobusową, na której zatrzymuje się pięć autobusów w ciągu dnia. Urzędnicy i projektant uznali, że to lepsze niż przesunąć miejsce postoju o 30 metrów, na puste pole.
Pnącza spektakularnie komponują się z architekturą, mogą zastępować trawniki, schładzają podwórka. - W Lublinie mogłoby być ich zdecydowanie więcej - uważa Marcin Skrzypek organizator plebiscytu Skarby Kultury Przestrzeni. Tegoroczna edycja poświęcona jest właśnie tej roślinności.
Niedzielna ulewa była krótka, ale bardzo intensywna. Jej skutki widać niemal w całym Lublinie. Największe zniszczenia są w Śródmieściu. Trwa liczenie strat.
Na pomysł zasadzenia lipy wpadły mieszkanki ulicy Lipowej. Razem z innymi mieszkańcami i miejskimi aktywistami chcą "odzyskać miasto".
Do końca tego tygodnia w dziewięciu miejscach w Lublinie zostaną zasiane łąki kwietne. W kolejnych 23 lokalizacjach mieszkańcy zobaczą tabliczki informacyjne "Tu kosimy rzadziej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.