Morsy mówią, że najtrudniej się przełamać, a gdy już się to zrobi żałuje się, że tak późno się na to zdecydowało. Sezon na morskowanie trwa od listopada do marca. Najpierw rozgrzewka, po niej wchodzi się do wody. Początkujący na kilkadziesiąt sekund, a zaprawieni wytrzymują znacznie dłużej. Po wyjściu podobno nie czuje się zimna. - Nasze spotkania to przede wszystkim zabawa, ale trzeba pamiętać, że zimowe kąpiele to samo zdrowie. Świetnie działają na układ odpornościowy. W ten sposób hartujemy organizmy. Nie dolega nam katar, nie łapie przeziębienie. Oprócz tego to także doskonały trening. W 15 min w zimnej wodzie można spalić tyle kalorii co podczas kilkukilometrowego biegu - mówił 'Wyborczej' Paweł Drozd z Lubelskiego Klubu Morsów. Kandydaci na morsów powinni zaczynać od zaprawy we własnej łazience, biorąc przez dwa tygodnie chłodny prysznic. A później wystarczy przyjść w niedzielne południe nad zalew, obok tamy. Aby jednak kąpać się w tak niskiej temperaturze, trzeba mieć zdrowe serce.
Wszystkie komentarze