Restauracja Indyjska mieści się w kamienicy przy Kościuszki 7. Ale nie od zawsze. W czasach głębokiej komuny swoją siedzibę miała tam restauracja Smakosz, a potem Kaczuszka. Lokale podrzędnej kategorii z setą, schabowym, tłuczonymi ziemniakami i zasmażanymi buraczkami.
Nieco gorszą renomę miała zlokalizowana nieopodal, na rogu ul. Peowiaków i ul. Hempla knajpa o nazwie Karaś (dziś mieszczą się tam delikatesy sieci Lewiatan). Karaś, z racji wczesnych godzin otwarcia (dziewiąta przed południem) był szczególnie popularny wśród tzw. klinujących się po poprzednim dniu. Czym? Piwem, bądź pięćdziesiątką.
Lubelska pijalnia piwa Czechowianka mieściła się w budynku dzisiejszej pralni chemicznej Prima przy Czechowskiej (róg Lubomelskiej) a swoim wyglądem do złudzenia przypominała akwaria Przystań i Popularną. Tak jak w Śródmiejskiej chcąc dostać kilka piw trzeba było zamówić coś do zjedzenia. Do wyboru: zwinięty żółty ser, bądź jajko z majonezem albo pasztecik. Brrr.
W latach 80. to była chyba największa mordownia w ścisłym śródmieściu Lublina. Chodzi o knajpę o niezbyt wyszukanej nazwie - Śródmiejska. Słynęła przede wszystkim z piwa, o które wtedy wcale nie było łatwo. Chyba dlatego do trzech kufli trzeba było zamówić... wygięty ze starości żółty ser przysypany czerwoną papryką. Od dłuższego czasu na rogu ul. Narutowicza i Osterwy mieści się sklep z markowymi butami o południowej nazwie Flamenco.
Lata mijają, a pusty lokal na rogu al. Racławickich i ul. Sowińskiego po restauracji Karczma Słupska, dawniej Pod Fafikiem, wciąż nie ma nowego najemcy.
Na pięterku pawilonu przy ul. Głębokiej (kiedyś al. PKWN) obok skrzyżowania z Narutowicza chyba od zawsze znajdowała się restauracja. Kiedyś Trojka, gdzie w kameralnej atmosferze urządzano wesela, potem orientalny Shishua Pub. Co ciekawe, knajpa zawsze sąsiadowała tu z ... biblioteką.
Jedną z najlepszych restauracji w śródmieściu miasta była Polonia przy deptaku, gdzie dziś swoją siedzibę ma lubelski oddział Mbanku.
W latach 70. w restauracji Stylowa co najmniej raz w tygodniu odbywały się modne, sobotnie dancingi, skąd ostatni goście wychodzili świtem bladym. W latach 80. lokal nie stracił na renomie. To właśnie tam stołowali się tam przywożeni autokarem piłkarze pierwszoligowego Motoru Lublin. Dziś znajduje się tam... Alior Bank.
Tam gdzie wkrótce ruszyć ma budowa Galerii Alchemia, między Lubartowską a Świętoduską (kiedyś między Rady Delegatów, a Hanki Sawickiej) przez długie lata PRL-u mieściła się całkiem niezła knajpa Pod Arkadami.
A teraz trochę luksusu, czyli o restaurację Europa, która mieściła się na parterze hotelowego budynku. Słynęła z kelnerów, którzy obsługiwali gości w... czarnych frakach.
Wracamy do lokali o randze pośredniej. A takim była zlokalizowana kilkanaście metrów dalej (w stronę gmachu politologii UMCS) knajpa Karczma Lubelska. W latach 80., tak jak w Śródmiejskiej, chcąc wypić kilka piw obowiązkowo trzeba było tam kupić coś do spożycia. Najczęściej było to jajko na twardo z lekko podeschniętym majonezem. Dziś po lokalu pozostało tylko wspomnienie.
Mało kto pamięta, że w latach 70 w gmachu dzisiejszego Grand Hotelu mieściła się jedna z lepszych lubelskich restauracji o nazwie Powszechna. Codziennie pod kotleta i pięćdziesiątkę do wczesnych godzin rannych grała tam orkiestra.
Dziś na rogu al. Racławickich i ul. Lipowej mieści się restauracja KFC, Pizza Hut, a na piętrze bar. Ale taki stan rzeczy obowiązuje jedynie od kilkunastu lat. W latach 70. swoją siedzibę miała tam restauracja i kawiarnia Astoria, czyli jedno z popularniejszych miejsc rodzinnych, niedzielnych obiadów. Co ciekawe już po okresie transformacji na dobre kilka lat wprowadził się tam... ciuchland.
A teraz nieco oddalmy się od śródmieścia. Na Bronowicach w latach 70. i 80. kultową restauracją było Picolo przy Drodze Męczenników Majdanka. Słynący z wątróbki z cebulką lokal nie przetrwał jednak próby czasu. Dziś w znacznej części dawnej restauracji mieści się sklep z odzieżą używaną. Przeszłość przypomina jedynie znajdująca się tam pizzeria, oczywiście Picolo.
Za Gierka to było jedno z najpopularniejszych miejsc tzw. obiadów abonamentowych. W weekendy grano tam do dancingów i wesel. Chodzi o restaurację Przystań w słynnym akwarium (charakterystyczny, oszklony prostopadłościan) na rogu Kunickiego i Zemborzyckiej. Przed kilku laty lokal rozbudowano dokładając piętro. Na parterze wciąż mieści się restauracja.
Nie do poznania zmieniła się też restauracja Popularna przy Krochmalnej, która z racji sąsiedztwa z budynkiem nieistniejącej już izby wytrzeźwień (przy Kawiej) cieszyła się swoistą popularnością. Dziś oprócz Karczmy Na Rozdrożu mieście się tam tania pijalnia piwa.
W tym miejscu od 1954 roku na parterze tylnej oficyny mieścił się klub dziennikarzy 'Nora'. Bywalcami kluby byli nie tylko dziennikarze, ale także ludzie sztuki. Częstym gościem był tutaj legendarny artysta estradowy i satyryk Kazimierz Grześkowiak. Obecnie w tym miejscu działa klub 'Komitet'.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Tak było za Jaruzela abstynenta. Nikt nie tknał tego czegoś, ale na stoliku musiało być gdyby PIH wpadł na kontrolę