Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
Marcin Wroński: może poświętuje za rok
- Wiem, że nie jestem najlepszym przykładem jak spędzić święta, ale nic na to nie poradzę. Właśnie wróciłem do domu z bardzo ciekawego wyjazdu i po prostu wpadłem w roboczy wir. Myślę teraz tylko o tym co będzie dziś i jutro, a święta są za tydzień i wydają mi się tak odległe, że aż nieistotne. Oczywiście na pewno w Wielkanoc pojadę spotkać się z rodziną, ale zaraz potem wracam do szarej rzeczywistości, czyli pracy - mówi pisarz.
Czasami tęsknię za prawdziwymi świętami i naprawdę chciałbym je przeżyć, ale zwyczajnie nie mam na to czasu. Może uda mi się bardziej poświętować za rok. Albo po świętach.
Wszystkie komentarze