Chińczyku spójrz na Lublin
"Go global". - To hasło bardzo popularne w Chinach, promowane przez władze państwowe. Kilka lat temu Chińczycy byli zainteresowani tym, by sprzedać to, co wyprodukują. Zgromadzili taką ilość kapitału, że władze wręcz im nakazują, by szukali nie tylko nowych rynków zbytu, ale też miejsca na inwestycje - mówi Grzegorz Siemiński, zastępca prezydenta Lublina, którzy w lutym gościł w Chinach wraz z wicemarszałkiem województwa Sławomirem Sosnowskim. Towarzyszyli im urzędnicy odpowiedzialni za współpracę z inwestorami. Gościli w Jiading, jednym z 18 dystryktów (dzielnic) na jakie dzieli się Szanghaj.
Wszystkie komentarze