Fot. Tomasz Rytych / Agencja Wyborcza.pl
Szare bloki trochę inaczej
Małgorzata Domagała: - Gdyby nie było komunizmu, nie mielibyśmy osiedli z wielkiej płyty?
Marcin Semeniuk: Byłyby absolutnie. W państwach zachodnich, we Francji, Niemczech czy krajach skandynawskich wielka płyta była bardzo rozpowszechniona w latach powojennych. Wynikało to z tego, że była to technologia pozwalająca na łatwe i szybkie budownictwo mieszkaniowe, a istniał wtedy bardzo duży głód mieszkań - rozwijał się przemysł i ludzie napływali do miasta.
Moderniści akceptowali wielką płytę, ponieważ umożliwiała zbudowanie osiedla w krótkim czasie i niskim kosztem. Powszechnie dostępnym miało być mieszkanie z własną kuchnią i łazienką, bo jedną z głównych idei modernizmu było zapewnienie wygodnych, komfortowych i higienicznych warunków do życia i pracy. Osiedla projektowano według idei postulowanych już przed wojną, by człowiek mieszkał otoczony zielenią i miał dostęp do różnych usług: sklepu, szkoły, przedszkola itp. Nowe budownictwo wyprowadzano poza centra, co wiązało się z myśleniem, że dzięki samochodom, które uważano za środek transportu nowoczesnego człowieka, ludzie nie będą musieli mieszkać w zatłoczonym centrum czy blisko uciążliwych zakładów przemysłowych.
Jakieś pomysły na zmianę oblicza wielkiej płyty?
- Uważam, że np. na ile pozwala konstrukcja, należałoby te mieszkania przekształcać, to znaczy z ciasnego M3 można zrobić znacznie bardziej komfortowe M2. Rewitalizacja tych osiedli powinna polegać też m.in. na instalacji systemów, które pomogą w lepszej wentylacji mieszkań w ocieplonych budynkach, likwidacji zsypów i wykorzystywanie ich np. na zrobienie większych wind. W wielu krajach pojawiają się bardzo udane projekty rewitalizacji wielkopłytowych osiedli, np. w Niemczech, krajach Skandynawskich, a nawet na Litwie czy Łotwie. Np. montuje się na części elewacji solary, które wspomagają system centralnego ogrzewania, zmniejszają koszty i zwiększają wydajność. Znacznie więcej uwagi przykłada się też do estetyki budynków.
Wszystkie komentarze