20lecie.blogspot.com
1 z 14
Nic nie zapowiadało nadchodzącego kataklizmu
Lipiec 1931 r. był suchy i upalny. Kto mógł wyjeżdżał z Lublina. Rytm życia miasta zwolnił. Monotonię urozmaicały sensacyjne doniesienia gazet z procesu majora Piotra Demkowskiego, zatrzymanego i skazanego na śmierć za szpiegostwo na rzecz Rosji. Nic nie zapowiadało nadchodzącego kataklizmu. Na zdjęciu: strona pisma "Światowid" z 1931 r.
Wiktor Ziółkowski, archiwum Muzeum Lubelskiego
2 z 14
Mrok padł na całe miasto
20 lipca, poniedziałek, godzina 19. Nad Lublinem zebrały się czarne chmury. "Jakiś ponury, pełen grozy mrok padł na całe miasto" - napisze potem dziennikarz.
Narodowoe Archiwum Cyfrowe, www.nac.gov.pl
3 z 14
Wiele osób nie zamykało nawet okien
Mieszkańcy Śródmieścia zapamiętali, że zagrzmiało gwałtownie i zaczęło błyskać. Wiele osób nie zamykało nawet okien. Spadł rzęsisty deszcz. Prawie nikt w tej części miasta nie zdawał sobie sprawy, że w tym samym czasie trąba powietrzna pustoszy wschodnią część Lublina. Po kilkudziesięciu minutach przestało padać, dopiero wtedy zaczęły nadchodzić alarmistyczne wieści. Część miasta od strony ul. Królewskiej tonęła w mroku. Huragan uszkodził przewody.
Na zdjęciu ul. Królewska, 1939 rok
4 z 14
Zerwane dachy, połamane mury
"Głos Lubelski" alarmował: "Setki dachów zostało zerwanych lub gruntownie uszkodzonych, dziesiątki domów ma nadwyrężone lub wręcz połamane mury. Trąba powietrzna, idąca przez ul. Zamojską, Fabryczną, Łęczyńską ku Tatarom, zniszczyła szereg zabudowań doszczętnie. Kilkupiętrowe domy świecą olbrzymimi otworami, wyłamanymi siłą huraganu. Wielkie szkody ponieśli właściciele zagród na Tatarach, Wrotkowie i w okolicznych wsiach, nie mówiąc już o majątku Tatary, który został zmieciony z powierzchni ziemi, gdzie zostały tylko fundamenty"
Fot. Gazeta Bydgoska 1931/ Agencja Wyborcza.pl
5 z 14
Parkan połamany, drzewa powyrywane
"Orkan rozszalał się właściwie dopiero na ul. 1 Maja i to począwszy od Rusałki - donosił "Głos" - Połamane są tam wierzchołki drzew, gdyż widać mury stawiły opór, powybijane wszystkie szyby w oknach i okna powciskane w ściany. Znajdujący się zaraz za Mostem kiosk stacji benzynowej Nobla został zniszczony, a pompa zgięta siłą huraganu ku ziemi. Ten sam los spotkał na następnym rogu szklany kiosk tytoniowy. Poważnym uszkodzeniom uległa fabryka Moritza: ma uszkodzone mury. Otaczający ją parkan został doszczętnie połamany, drzewa w ogrodzie powyrywane i również połamane, dach częściowo zniesiony."
6 z 14
Zginęło pięć osób
"Tygodnik Ilustrowany" donosił: "Nisko nad Lublinem zeszły się dwie czarne chmury, poczem kręcąc się z szaloną prędkością utworzyły rodzaj wirującego leja".
Pięć osób zginęło. Wśród nich dorożkarz Josef Bergman. Czekał na klientów u zbiegu ulic 1 Maja i Bychawskiej. Huragan wyrwał go z kozła i rzucił na przewody elektryczne, zginął na miejscu.
Niemal identycznie zginął innych z dorożkarzy - Stanisław Osipak. W tym samym rejonie miasta służbę pełnił policjant Roman Kluch. Trafiony w głowę belką, w ciężkim stanie trafił do szpitala. Stało się to gdy pomagał rannej kobiecie wydostać się spod zerwanych przewodów wysokiego napięcia. Czy przeżył? Tego nie wiemy.
Gazeta Bydgoska
7 z 14
Personel pogotowia "upadał wprost ze znużenia"
Rannych zostało blisko sto osób. Personel pogotowia "upadał wprost ze znużenia".
Chwilę grozy przeżyli pasażerowie Autobusu nr 1 w rejonie Placu Bychawskiego. Tuż obok niego przerażeni świadkowie dostrzegli "olbrzymi czarny słup, który poruszając się w powietrzu siał spustoszenie wyrywając i łamiąc wszystko co napotkał". Dał się słyszeć przeraźliwy trzask.
"Niektórzy pasażerowie zdążyli uciec z autobusu, inni oniemieli ze strachu, zostali odnosząc rany. Wóz został strzaskany" - pisał dziennikarz "Ziemi Lubelskiej".
Narodowe Archiwum Cyfrowe, www.nac.gov.pl
8 z 14
"Ludzi unosiło w powietrze, porywy wiatru odrzucały dzieci na kilkadziesiąt metrów"
Budynek Rzeźni Miejskiej przy obecnej ul. Turystycznej został oddany do użytku w 1929 r. Był to duży, nowoczesny zakład. Pisano o nim z uznaniem. Rozegrały się tam dantejskie sceny. Huragan zerwał dach budynku. "Ludzi unosiło w powietrze, porywy wiatru odrzucały dzieci na kilkadziesiąt metrów. Furman rzeźni został uniesiony w powietrze, a następnie rzucony o ziemię z taką siłą, że jest cały posiniaczony, okrwawiony, tracąc władzę w nogach"
Fot. archiwum / Agencja Wyborcza.pl
9 z 14
Park przestał istnieć
Park Bronowicki ze stuletnimi drzewami praktycznie przestał istnieć.
"Tygodnik Ilustrowany" z huraganu, który uderzył w miasto dał fotoreportaż. Jego dziennikarz napisał jeszcze o Bronowicach : "Nie masz ani jednego budynku, który srodze nie ucierpiał od żywiołu. Jedyny wyjątek stanowi drewniany kościółek, który ostał się nietknięty, podobnie jak i wszystkie okoliczne krzyże przydrożne". Wątek krzyży, które miały cudownie ocaleć pojawia się zresztą, niemal we wszystkich relacjach dziennikarskich z wydarzeń w Lublinie. "Ostały się one zwycięsko naporowi wichru i rozciągają swe czarne ramiona nad ponurym obrazem zagłady." - donosił "Głos Lubelski"
Na zdjęciu: zniszczony młyn w Lublinie
Ilustrowany Kuryer Codzienny
10 z 14
Wiatr przewracał wagony kolejowe
Trąba uderzyła w dworzec. Wiatr przewracał wagony kolejowe. Ogółem uszkodzonych zostało 33, w tym trzy, w których transportowano konie wyścigowe. Wiele zwierząt zginęło bądź zostało rannych.
Huragan zdemolował też wieś Zemborzyce, a w okolicy Rozkopaczewa "trąba powietrzna wypiła jezioro". Zwróciła je następnie na okoliczne pola, tak, że mieszkańcy na drugi dzień zbierali z nich ryby
Tygodnik Ilustrowany
11 z 14
"Bydło, ogłupione burzą, biegło oszalałe po ulicach"
Doniesienia z Lublina trafiły na pierwsze strony gazet w całym kraju. Pisano o nich też za granicą, co zresztą w jednym przypadku wywołało konsternację wśród lubelskich dziennikarzy - "Berliner Tageblatt" informował, że "Bydło, ogłupione burzą, biegło oszalałe po ulicach". "Ładne Niemcy mają pojęcie o Koźlim Grodzie - zdaje im się, że kozy wypasają rynek" - oburzała się redakcja "Głosu Lubelskiego".
12 z 14
"Setki rannych, dziesiątki zabitych"
Przesadzone relacje pojawiły się też w polskich mediach. Warszawski dziennik "ABC" donosił na pierwszej stronie o "setkach rannych, dziesiątki zabitych". Jednak stołeczna redakcja przysłała następnie do Lublina korespondenta, który napisał najlepsza relację dotyczącą skutków katastrofy jaką można znaleźć w ówczesnej prasie.
Narodowe Archiwum Cyfrowe, www.nac.gov.pl
13 z 14
"Niebywały obraz zniszczenia"
Tragedia w największym stopniu dotknęła najbiedniejszą cześć ludności zamieszkałą na Bronowicach.
"Niebywały obraz zniszczenia. Dachy powyrywane, przez sufity cieknie woda bo deszcz pada bez przerwy niemal w ciągu doby ostatniej, płotów ani śladu, wszystkie szyby powybijane" - zanotował korespondent "ABC"
Na zdj. otwarcie kuchni dla biednych dzieci zorganizowanej przez Kolejowe Towarzystwo Humanitarne w Lublinie w styczniu 1934 roku.
14 z 14
Straty? Od dwóch do pięciu milionów złotych
Straty wywołane przez kataklizm - według różnych źródeł to od 2 do 5 mln zł.
Na trąbie powietrznej zarobili przedsiębiorczy. Trzy dni po tragedii na pierwszej stronie "Głosu" pojawiła się reklama: "Materjały do krycia dachów. Blachę ocynkowaną, stemolit- korjolit, eternit, papę, gwoździe i podkładki poleca ze swych składów Lubelska Spółka Rolnicza". Publikowano ją jeszcze wielokrotnie.
Wszystkie komentarze