Posłanka Mazurek ponad Sądem Najwyższym. To nie żaden sąd, tylko 'zespół kolesi'
- Tak naprawdę zebrał się zespół kolesi, którzy bronią status quo poprzedniej władzy - powiedziała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. W ten sposób skomentowała kwietniową uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego o respektowaniu wszystkich wyroków TK, także nieopublikowanych przez rząd Beaty Szydło. I co wy na to? Nie owija w bawełnę nasza posłanka PiS z Chełma, prawda? Jej wypowiedź potępiły środowiska sędziowskie: słowa posłanki "godzą w powagę urzędu sędziego Sądu Najwyższego, naruszają autorytet Sądu Najwyższego, a tym samym całego wymiaru sprawiedliwości, i porządek prawny w państwie".
Jak to się skończyło? Komisja etyki sejmowej ukarała ją "zwróceniem uwagi" (w katalogu kar są jeszcze upomnienie i nagana). Mazurek trzykrotnie zapraszano na posiedzenie komisji, ale nie przyszła. I nic dziwnego. Sąd Najwyższy jej nie straszny, a co dopiero komisja etyki. Phi!
To nie była pierwsza kontrowersyjna wypowiedź posłanki Mazurek. Wcześniej pytana, o to, co poradziłaby samotnej matce, która nie otrzyma pieniędzy z programu Rodzina 500 plus odparła z rozbrajającą szczerością. - Będę ją zachęcała do tego, by spróbowała ustabilizować swoją sytuację rodzinną i miała więcej dzieci.
Rok 2017 będzie rokiem w którym polityka się zradykalizuje. Myślę, że posłanka Mazurek nie da nam o sobie zapomnieć.
Wszystkie komentarze