"Na placu Wolności widzimy wiecznie zabrudzony przez gołębie odchody trotuar, poniszczone siedziska wokół fontanny oraz zarastające trawą przestrzenie pomiędzy płytami chodnikowymi - szczególnie przy fontannie oraz wzdłuż linii słupków oddzielających chodnik od ulicy" - pisze czytelnik
Słupki z łańcuchami oddzielające chodnik od ulicy są powyginane, zdarzają się wyłamane.
Ten trawniczek odgrodzony barierką jest przy przystanku komunikacji miejskiej. "Od około dwóch lat jest ona powyginana, poskręcana, nie spełnia żadnej roli oprócz wywoływania uśmiechu politowania u czułych na kwestie estetyki przechodniów. Nie przeszkadza to jednak nikomu z ratusza, a jest to zaledwie ok. 100 metrów od niego! Kuriozum!" - pisze czytelnik o barierce.
"zarastająca trotuary trawa" - opisuje czytelnik.
Sąsiedztwo pomnika poety sprawia wrażenie, jakby nikt o nie nie dbał.
Trawnik jest, "zajeżdżony przez nieprawidłowo parkujące samochody" - wskazuje czytelnik
Na placu Wolności rządzą gołębie, obficie dokarmiane przez niektórych mieszkańców (choć oficjalnie jest zakaz dokarmiania gołębi). "na placu Wolności widzimy wiecznie zabrudzony przez gołębie odchody trotuar" - pisze czytelnik.
Z przestrzeni między płytami chodnikowymi wyrasta trawa.
Nie lepiej jest na skwerze u zbiegu ulic Narutowicza i Okopowej noszącego nazwę placu Zygmunta Balickiego. Według czytelnika tam jest wręcz gorzej niż na placu Wolności
"ozdobiony ptasimi odchodami trotuar, zniszczone, ubrudzone odchodami i wybrakowane drewniane siedziska wokół fontanny" - czytamy w liście czytelnika
Kto tu rządzi? Ci sami, co na placu Wolności
Trawa i chwasty wyrastające międy trotuarem, wszechobecne gołębie i efekty ich przemiany materii...
"W zasadzie resztki nasadzeń z bukszpanu wokół murku na którym są zainstalowane siedziska. Wygląda to koszmarnie i zupełnie zniechęca do przebywania w tych miejscach, które przecież temu miały służyć" - pisze czytelnik
"Niewielki teren, ale zaśmiecony, wydeptany a co najgorsze na jego środku rośnie drzewo, które swymi gałęziami kładzie się na chodnik od ulicy Bernardyńskiej do tego stopnia, że przechodzący tym chodnikiem ludzie muszą się znacznie schylić aby nie uszkodzić sobie twarzy o gałęzie." - opisuje czytelnik
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze