PKP Intercity przekonuje, że drużyna konduktorska postąpiła zgodnie z przepisami. Mimo tego przeprasza pasażerów i zapowiada wyciągnięcie wniosków z sytuacji, którą opisaliśmy w poniedziałek. Nasz czytelnik z ważnego powodu zablokował odjazd składu.
Biuro Interwencji Turystycznej powstało specjalnie dla Was. Kłopoty w podróży? Hotel z pluskwami? Przesympatyczni gospodarze? Opowiedzcie, co Was spotkało w czasie urlopu. Czekamy na listy o trudnych sprawach, ale też o praktykach, które warto pochwalić: wakacje@wyborcza.pl
"Przepraszam za sytuację wiążącą się ze stresem dla podróżnych. Przeanalizowaliśmy ją bardzo szczegółowo. Postaramy się też wyciągnąć z niej wnioski." - zapewnia w mailu do "Wyborczej" Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity. Spółka przez blisko tydzień ustalała, co stało się na dworcu w Lublinie w niedzielę, 25 sierpnia.
Wszystkie komentarze
przyłączam się.
a ja odłączam.
Cha ci w de
nie mamy panskiego płaszcza i co PAN nam zrobi
Konduktor powinien najpierw na kolanach przeprosic w imieniu kolei, a potem zastanowic sie czy w tej sytuacji może jszcze na kogoś krzyczeć.
"Pomagać i służyć" to mają w Los Angeles.
Jak w Japonii!
Po lanym poniedziałku.
Ale nie wiadomo, którego roku.
Wystarczą przeprosiny i zapewnienia szczęśliwej podróży.
A poza tym, można się jeszcze pomodlić.
CIAPONG: LOL