Do wypadku w kopalni Bogdanka na Lubelszczyźnie doszło w sobotę 7 stycznia nad ranem na polu Stefanów. 36-letni górnik osierocił żonę i dwójkę dzieci.
Gdyby nie spowodowany agresją Putina na Ukrainę globalny kryzys energetyczny, nikt nie zwróciłby uwagi na przejściowy spadek wydobycia węgla w Bogdance. I nie pomyślał o odwołaniu prezesa kopalni Artura Wasila.
Rada nadzorcza spółki Lubelski Węgiel Bogdanka odwołała dziś w południe jej prezesa Artura Wasila. Przyczyn niespodziewanej dymisji nie podano. Spekuluje się, że powodem odwołania były zapowiedzi ograniczenia wydobycia, ale też kolejki za węglem, których zdjęcia obiegły pod koniec sierpnia światowe media.
W piątek zapadnie decyzja o przyszłości prezesa kopalni w Bogdance Artura Wasila. Jego dymisji chce wicepremier Jacek Sasin. Nasi informatorzy nie mają wątpliwości. Prezes zapłaci głową za kolejki po węgiel przed bramą kopalni. Ich zdjęcia obiegły pod koniec wakacji cały świat. Kolejny powód to mniejsze wydobycie węgla.
Chcąc kupić węgiel przed bramą wjazdową na teren kopalni w Bogdance na Lubelszczyźnie, trzeba było odstać tydzień. Kilometrowe kolejki opisywały media na całym świecie. "W Polsce - kraju, w którym węgiel króluje, właściciele domów stoją po niego w kolejkach przez wiele dni" - napisała Agencja Reutera.
W środę późnym wieczorem władze spółki Lubelski Węgiel "Bogdanka" poinformowały o 11 zakażonych górnikach i dwóch osobach ze spółek współpracujących.
- Kopalnie dadzą zarobek dla jednego pokolenia, a potem kolejne będą musiały zmierzyć się ze skutkami tej działalności. Górnictwo jest nie do pogodzenia z turystycznym charakterem regionu - uważają ekolodzy, którzy sprzeciwiają się budowie kopalń na Lubelszczyźnie. W te chcą zainwestować m.in. Australijczycy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.