Uliczne protesty to nie jakaś studencka hucpa, ale wyraz wściekłości całego pokolenia, a może i dwóch, rozczarowanych Waszym ograniczonym, patriarchalnym, autorytarnym światopoglądem i świętą misją politycznej ewangelizacji - pisze Maciej Wodziński*
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.