Wprawdzie do 8. Maratonu Lubelskiego pozostały jeszcze blisko dwa miesiące, ale już wiadomo, że impreza nie odbędzie się w zaplanowanym terminie. Powodem jest pandemia koronawirusa.
Wybiegać nową życiówkę, a może po raz pierwszy wystartować w zawodach, aby sprawdzić swoje możliwości? Te i inne motywacje mieli uczestnicy Pierwszej Dychy do Maratonu, która w niedzielę odbyła się nad Zalewem Zemborzyckim. Biorąc udział w zawodach, biegacze rozpoczęli V edycję Grand Prix Lublina 2019/2020.
W niedzielę szykuje się nad Bystrzycą wielkie biegowe święto. Wszystko za sprawą 7. Maratonu Lubelskiego. Start i metę tego wydarzenia zlokalizowano na stadionie lekkoatletycznym przy al. Piłsudskiego.
- Ani przez chwilę nie miałem kryzysu na trasie, bo to tempo było dość spokojne, jak na moje możliwości. Moja życiówka sprzed miesiąca jest o trzynaście minut krótsza, więc była jeszcze rezerwa - mówił w niedzielę po wygranym maratonie Rafał Czarnecki z Bliżyna. Zawodnik teamu STS Skarżysko-Kamienna ukończył bieg z czasem 2 godziny 37 minut i 30 sekund. Trzy minuty później do mety dobiegł Bartosz Ceberak z Lubartowa. Na medalowym miejscu znalazł się jeszcze lublinianin Michał Orzeł. Nie udało się tym razem pobić rekordu biegu, który od poprzedniej edycji należy do Ukraińca Andrzeja Starzyńskiego i wynosi 2 godziny 28 minut. Najszybszą kobietą była w niedzielę Magda Kłoda z Lublina. Czas 3 godziny 6 minut i 51 sekund pozwolił jej zająć 16. miejsce. To już trzecie zwycięstwo Czarneckiego w Lubelskim Maratonie - Polak okazał się najlepszy także w 2014 i 2015 roku. Z kolei rok temu dobiegł do mety drugi. - Tutaj w Lublinie zawsze jest wielu kibiców, których doping sprawia, że zmęczenie od razu mija. Czuje się to szczególnie na ostatniej prostej, gdzie to wsparcie jest nieocenione. Zegar biologiczny cały czas tyka, więc w kolejnych latach trudniej będzie uczestniczyć w biegu, ale zamierzam walczyć - zapewnia tegoroczny zwycięzca. W maratonie pobiegła też żona Czarneckiego - Lidia, która z trzecim kobiecym wynikiem zajęła 35. lokatę. Podobnie jak przed rokiem uczestnicy 5. Maratonu Lubelskiego wystartowali sprzed Centrum Spotkania Kultur i po 42 km 195 m zakończyli go w tym samym miejscu. Organizatorzy przygotowali dla uczestników około 60 tys. litrów wody, 5800 butelek izotoników, 25 tys. kubków, pół tony bananów, ponad 50 kg czekolady i 60 kg cukru. Natomiast nad sprawnym przebiegiem imprezy czuwało 500 wolontariuszy. Przez cały czas trwania imprezy działało przed CSK Miasteczko Małego Maratończyka. Najmłodsi mogli wziąć udział imprezach towarzyszących, czyli grach i różnego rodzaju zabawach sportowych. Dla dzieci poniżej 5. roku życia przygotowano biegi "Mam nawyki, mam wyniki", na dystansie 42 metrów. Z kolei te starsze wzięły udział w biegach na dystansach od 100 do 1000 metrów, które rozegrano w Ogrodzie Saskim. tko
W niedzielę o godz. 9 wystartuje V Maraton Lubelski. W związku z tym na ulicach miasta wystąpią utrudnienia w ruchu i problemy z płynną jazdą. Policjanci apelują o wybieranie alternatywnych tras przejazdu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.