To było w piątek 30 kwietnia wczesnym popołudniem. Wracając do domu, zajechałem do Biedronki na rogu Nałkowskich i Woronieckiego, tej niedaleko zalewu. Swojego górala zostawiłem przy stojakach. Nigdy go do niczego nie przypinałem, będąc przekonany, że czasy rowerowych złodziei minęły bezpowrotnie. Ufałem wszechobecnemu monitoringowi.
Zobaczył kawałek dobrej jezdni i postanowił zaszaleć. Policja z Tomaszowa Lubelskiego zatrzymała kierowcę skody octavii, który pędził krajową 17-tką blisko 200 km/h. Tym razem na szczęście zakończyło się bez tragedii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.