Nawet 3 tys. ukraińskich tirów stoi w kolejkach do wyjazdu z Polski. W poniedziałek przewoźnicy zablokują przejście graniczne w Medyce. - Rząd tylko pozoruje rozmowy. Tak naprawę myślą: "niech Tusk się tym martwi" - mówi nam osoba, która uczestniczyła w rozmowach.
W poniedziałek po godz. 11 polscy przewoźnicy zablokowali przejście graniczne w Dorohusku. W proteście przeciwko opieszałości polskich służb podczas odpraw celnych i braku reakcji władz na korki po ukraińskiej stronie granicy. Prawie każdego dnia dochodzi tam do bójek kierowców tirów.
Korek na ponad 30 kilometrów, problemy z dojazdem do granicy i zapowiedź zamknięcia przejścia dla ruchu osobowego. Z tych powodów w niedzielę przed południem kierowcy wysiedli ze swoich samochodów i zaczęli blokować drogę krajową nr 12.
Blisko 40-kilometrowej długości korek ciągnie się do przejścia granicznego Dorohusk-Jagodzin. W poniedziałek zostanie ono zamknięte dla ruchu osobowego.
Stanisław Maksymiuk z Dorohuska od samego początku wojny pomagał uchodźcom z Ukrainy. Wybuch gazu i pożar całkowicie zniszczyły jego bar zlokalizowany tuż przy granicy. W szpitalu zmarł ciężko poparzony syn Maksymiuka. Prokuratura bada, czy ktoś nie przyczynił się do wybuchu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.