Po trzech latach od skandalu prokuratura w końcu wskazała winnych, którzy odpowiedzą przed sądem za transport w skandalicznych warunkach dziesięciu tygrysów z Włoch do prywatnego ogrodu zoologicznego w rosyjskim Dagestanie. Wśród oskarżonych są weterynarze, którzy zwierzętom pomagali.
- W ramach śledztwa w sprawie znęcania się nad tygrysami zarzuty usłyszał lekarz weterynarii Jarosław N. Chodzi o niedopełnienie obowiązków - informuje "Wyborczą" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Dwóch Włochów, którzy ciężarówką transportowali dziesięć tygrysów do Rosji, usłyszało zarzut znęcania się nad zwierzętami. Sąd nie zdecydował się na umieszczenie mężczyzn w tymczasowym areszcie.
Tygrysy zatrzymane na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie już trafiły pod opiekę specjalistów. 32-letni Rosjanin, który był opiekunem zwierząt, dostał zarzut znęcania się nad drapieżnikami. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
32-letniemu obywatelowi Rosji postawiono zarzuty znęcania się nad tygrysami, które zostały zatrzymane na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie. Sąd zgodził się na wyjście za kaucją, ale sprzeciwił się temu prokurator. Zatrzymani zostali także kierowcy
- Ta sytuacja pokazała, że nasz system jest dziurawy. Ja mogę się tylko modlić, żeby następny taki transport do nas nie przyjechał. Bo znów będzie ogromny kłopot - mówi Jarosław Nestorowicz, graniczny lekarz weterynarii z Koroszczyna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.