Dariusz S., doświadczony myśliwy z jednego z kół łowieckich w powiecie chełmskim na Lubelszczyźnie, chciał przetestować nowoczesny noktowizor do obserwowania zwierzyny w nocy. Konsekwencje były fatalne.
49-letni myśliwy z Krasnegostawu wprost z pijackiej imprezy zabrał na polowanie trzech kompanów. To nie mogło skończyć się dobrze. 64-letni znajomy myśliwego zginął od strzału prosto w skroń.
Na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał sąd Wiesława Ś., myśliwego z Tomaszowa Lubelskiego, za zastrzelenie psa. Myśliwy tłumaczył się, że pomylił Bąbla z lisem.
Eugeniusz S., 57-letni myśliwy z Nadarzyna pod Warszawą podczas polowania postrzelił w głowę swojego kolegę. Ciężko ranny mężczyzna zmarł dwa dni później w szpitalu. Przed sądem ruszył proces myśliwego. Przy okazji wyszło na jaw, że wciąż może polować.
Sąd odroczył wydanie wyroku na Dariusza Ch., który z broni myśliwskiej strzelił do 16-letniego ucznia z Kazachstanu. - Czyn, który zarzucano mojemu klientowi, czyli zabójstwo, może być zakwalifikowany jako nieumyślne spowodowanie śmierci - wyjaśnia obrońca oskarżonego.
Polowanie zorganizowało jedno z warszawskich kół łowieckich na Lubelszczyźnie. Zaatakowany przez jelenia myśliwy przeszedł skomplikowaną operację głowy i gałki ocznej. Jego stan jest poważny.
Trwają konsultacje dotyczące uchwał o nowych podziałach województw na obwody łowieckie. To okazja dla mieszkańców Lubelszczyzny do wyłączenia swoich ziem z obszaru polowań. Wnioski można składać do piątku.
Podczas niedzielnego polowania w lasach pod Ostrowem Lubelskim myśliwi ustrzelili prawdopodobnie jednego lisa. Tylko jednego, bo w łowach skutecznie przeszkadzali im lubelscy aktywiści.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.