Wójt gminy zdecydował w poniedziałek (22.04) o rozwiązaniu protestu rolników na granicy w Dorohusku. Ruch pojazdów został już przywrócony. Protestujący zapowiedzieli odwołanie od tej decyzji.
Rolnicy z Podkarpackiej Oszukanej Wsi zablokowali w czwartek, 18 kwietnia przejścia graniczne z Ukrainą w województwach podkarpackim i lubelskim. Blokada ma potrwać 48 godzin. W kolejkach już stoją setki tirów.
- Nie mamy wyjścia. Bo nie może być tak, że płacimy podatki, zatrudniamy ludzi, przestrzegamy wszystkich unijnych norm, a na koniec zalewa nas dużo gorsze i tańsze ziarno. Będziemy walczyli do skutku - mówią rolnicy z Lubelszczyzny. We wtorek zablokowali drogi w 30 miejscach.
We wtorek, 20 lutego przed południem rolnicy w całej Polsce zablokują blisko sto dróg. Jednak chłopskie protesty zaczynają już wymykać się spod kontroli. Od 9 lutego trwa blokada w Hrubieszowie, od niedzieli zablokowane jest przejście graniczne w Dorohusku.
Tysiąc osób blokuje dojazd do granicy w Dorohusku. Protestujący przeszli w kondukcie żałobnym z trumną, która ma symbolizować śmierć polskiego rolnika.
Nie ustają protesty rolników sprzeciwiających się wwozowi ukraińskich produktów rolnych do Polski oraz założeniom Zielonego Ładu. W poniedziałek zablokowali wszystkie przejścia graniczne z Ukrainą.
Natychmiastowego ustąpienia unijnego komisarza ds. rolnictwa domagają się rolnicy, którzy w piątek przed południem ponad 300 ciągnikami zablokowali ul. Kolejową w Hrubieszowie. - UE jest OK, winni są jej urzędnicy, którzy ustanawiają złe prawo - mówią wprost rolnicy.
W środę w całej Polsce rolnicy wyjechali maszynami na drogi, aby zaprotestować przeciwko polityce rolnej Unii Europejskiej. Na Lubelszczyźnie blokady i utrudnienia pojawiły się w 14 powiatach.
Ukraińskie zboże ma jechać przez Polskę pod eskortą, a magazyny mają być opróżnione z czterech milionów ton zboża - mówi Robert Telus, minister rolnictwa. Protestujący w Hrubieszowie rolnicy odpowiadają: - Mniej gadania, więcej roboty i przywróćcie cło. I przedłużają protest. Bezterminowo.
- Zawsze głosowałem na PiS i zawsze im wierzyłem. Efekt tej ślepej wiary jest taki, że mam dziś 1700 ton pszenicy i rzepaku w silosach. A zaraz żniwa - mówił Janusz Szewera na spotkaniu z Donaldem Tuskiem. Szefa PO o wsparcie prosiło kilkudziesięciu rolników z Oszukanej Wsi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.