"Nikt nie wie, co to znaczy płacz i ból dziecka. Płacze ona, płaczę ja. I ciągłe pytanie: mamo, kiedy będę zdrowa? A ty nie wiesz, co odpowiedzieć" - pisała Monika, błagając o pieniądze na leczenie córki. Dziś Monika jest w areszcie, a Julka przesłała fizycznie cierpieć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.