Tak z "ksiêstwa Tracichleba" wyp³yn±³ milion z³otych. Córka prezesa, znana kancelaria, intratna umowa

Zanim Bielaszewska, via biuro zarządu centrali PKP, trafiła do Natura Tour, razem z mężem prowadziła spółkę zajmującą się spedycją kolejową, czyli działalnością konkurencyjną wobec PKP LHS. Stwierdził to ostatnio wewnętrzny audyt PKP. O tych interesach piszemy poniżej.

Spółka Tracichleba wypłaciła warszawskiej kancelarii 1 mln 155 tys zł.

Tracichleb związany był z Polskimi Kolejami Państwowymi od 1978 r. Przez 36 lat przeszedł wszystkie szczeble, od maszynisty do prezesa zarządu PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa. 

Karierę zawdzięcza kolejowej NSZZ "Solidarność" i PiS. Z funkcji szeregowego przewodniczącego "S" na stacji kolejowej awansował na fotel dyrektora Zakładu Przewozów Pasażerskich PKP w Lublinie. W 2006 r., za czasów pierwszego PiS, został prezesem PKP LHS. Na stanowisku zdołał wytrwać do 2013 r. Na fotel prezesa wrócił już w styczniu 2016 r., tuż po objęciu władzy przez rząd Beaty Szydło (PiS).

Tracichleb ma troje dzieci. Młodsza córka, Wiktoria, studiowała prawo w niepublicznej Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Gdy była na piątym roku, dostała się na płatny półtoraroczny staż do kancelarii prawniczej Kochański&Partners, na praktykę prawa podatkowego. To jedna z większych i bardziej cenionych kancelarii w stolicy.

"Moją przygodę z Kochański&Partners rozpoczęłam w 2021 r. na stanowisku stażystki w dziale prawa podatkowego. Od tego momentu w moim życiu zawodowym wydarzyły się same dobre rzeczy – wiele się nauczyłam, rozwinęłam zarówno na płaszczyźnie prawniczej, osobistej, jak i biznesowej. Oprócz tego doczekałam się publikacji mojego artykułu w »Forbes Polska«, a także awansowałam. Sądzę, że ta kancelaria jest świetnym miejscem na rozpoczęcie swojej kariery i zawiązanie bliskich przyjaźni na lata" - taki wpis Wiktorii Tracichleb można do dziś przeczytać na stronie kancelarii Kochański&Partners.

Wiktoria Tracichleb rozpoczęła staż w grudniu 2021 r., a zakończyła ostatniego dnia maja 2023 r.

Tymczasem, jak ustaliła "Wyborcza", 28 października 2022 r. spółka PKP LHS Zbigniewa Tracichleba podpisała z kancelarią Kochański&Partners usługę na doradztwo prawne. W 2023 r. zapłaciła jej ponad 675 tys. zł, a w roku 2024 r. - ponad 480 tys. zł. W sumie spółka PKP LHS wypłaciła kancelarii w tym czasie 1 mln 155 tys zł.

Umowa z kancelarią Kochański&Partners została wypowiedziana przez nowe szefostwo kolejowej spółki 15 lipca tego roku, czyli miesiąc po odwołaniu Tracichleba.

Według naszych ustaleń, zarząd spółki PKP LHS, którą w 2022 r. kierował Tracichleb, wybrał kancelarię Kochański&Partners bez przetargu, przez wskazanie. Trzeba zaznaczyć, że miał do tego prawo, bo taki jest zapis w regulaminie kolejowej spółki. Zatwierdzony m.in. przez jej zarząd w czasach rządów PiS.

- PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa sp. z o.o. dokonała wyboru kancelarii prawnej Kochański&Partners w trybie par. 3 ust. 1 pkt 8) ,,Regulaminu udzielania zamówień na dostawy, usługi i roboty budowlane przez PKP Linię Hutniczą Szerokotorową sp. z o.o. w Zamościu". Powyższy przepis wyłącza konieczność przeprowadzania postępowań dla usług z zakresu obsługi prawnej, doradczej oraz finansowo - potwierdziła wczoraj "Wyborczej" rzeczniczka spółki PKP LHS Agnieszka Hałasa.

Jak się tłumaczy kancelaria Kochański&Partners?

Mecenas Piotr Kochański kategorycznie zaprzecza, by zatrudnienie Wiktorii Tracichleb na stażu w jego kancelarii miało związek z umową na doradztwo prawne zawartą z PKP LHS. Sugeruje, że mogła opowiedzieć w domu o kancelarii prawnej, która specjalizuje się m.in. w obsłudze firm, a potem jej ojciec z nią się skontaktował.

Mecenas oburzył się pytaniem "Wyborczej", czy jego kancelaria świadczyła usługi dla innych spółek skarbu państwa w czasach rządów PiS. Potem łagodził przekaz, tłumacząc, że spółki skarbu państwa to przecież spółki nas wszystkich. Na koniec wyjaśnił, że nie ma obowiązku sprawdzania powiązań rodzinnych pracowników z obsługiwanymi podmiotami.

Mecenas Kochański poinformował nas też, że średniomiesięczne wynagrodzenie Wiktorii Tracichleb od grudnia 2021 r. do maja 2023 r. wynosiło netto 3778,57 zł.

Jednak prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, nie mają zastrzeżeń do kancelarii prawnej, tylko do firmy PKP LHS, spółki skarbu państwa, która zawarła umowę z kancelarią.

- Wszystko odbywało się bez rozpisanego przetargu, zapytania, chociażby rozpytania rynku. To musi budzić zastrzeżenia.

Zwłaszcza że chodzi o tak dużą sumę za obsługę prawną bądź co bądź spółki PKP LHS, w dużej mierze monopolisty na kolejowym rynku. To ewidentnie sprawa dla prokuratury - ocenia znany lubelski adwokat specjalizujący się w sprawach cywilnych, prosi o anonimowość.

Kolejowe interesy starszej córki Tracichleba

Przypomnijmy karierę starszej córki Tracichleba, Katarzyny Bielaszewskiej. W 2005 r. wraz z mężem Damianem, byli wtedy dwudziestolatkami bez wykształcenia, założyli w jednym z mieszkań na lubelskim blokowisku spółkę Logistor. Miała się ona zajmować m.in. spedycją kolejową na terytorium Polski i Ukrainy oraz spedycją drogową (branża TSL - transport, spedycja, logistyka). Gdy w 2006 r. władzę w kraju przejął PiS, Tracichleb po raz pierwszy został prezesem Linii Hutniczej-Szerokotorowej.

Logistor z roku na rok rozwijał się, by w roku 2019 r. osiągnąć rekordową sumę przychodów - ponad 7 mln zł. Audytorzy z PKP zwracają dziś uwagę, że spółka zajmowała się konkurencyjną działalnością na tym samym rynku, co spółka Tracichleba PKP LHS.

Po tym, jak Bielaszewska wybrała karierę w zarządach spółek PKP (przed posadą prezeski w Natura Tour była zastępcą dyrektora biura zarządu PKP), jej udziały w Logistorze objął mąż Damian. I spółka zaczęła stopniowo ograniczać działalność. Jak wynika z audytu PKP, zięć Tracichleba odnalazł się w jednej z firm logistycznych, która otrzymuje zlecenia od PKP LHS dotyczące przeładunku. Z wolnej ręki, bez przetargu. Damian Bielaszewski jest tam menedżerem. 

Dlaczego bez przetargu? Wszystko dlatego, że procedury zakupowe PKP LHS wyłączają usługi spedycji z "trybów konkurencyjnych". Efekt jest taki, że gdyby spółka realizowała usługi przeładunku we własnym zakresie (na co zwracają uwagę audytorzy), jej przychody mogłyby być o 10 proc. wyższe. Właśnie tak postępują inne spółki Grupy PKP.

Sprawa jest bulwersująca. Chodzi przede wszystkim o dwie kluczowe stacje: niedawno przebudowany terminal przeładunkowy w Woli Baranowskiej k. Tarnobrzega oraz suwnice w Sławkowie k. Dąbrowy Górniczej, gdzie spółka PKP LHS zrezygnowała z usług przeładunkowych. 

Interpelację w sprawie powiązań Tracichleba ze spółką córki i zięcia złożył w 2021 r. poseł Porozumienia, Michał Wypij. - Otrzymałem od jednego z wiceministrów Ministerstwa Aktywów Państwowych zdawkową odpowiedź zupełnie nic niewnoszącą do sprawy i kontekstu moich zapytań - mówi dziś "Wyborczej" Wypij.

Sieć związkowych powiązań i dyrektorskich etatów

Tracichleb został odwołany z funkcji prezesa PKP LHS w połowie czerwca. Zgromadzenie wspólników kolejowej spółki na początku sierpnia powołało na fotel Łukasza Góreckiego, w czasach rządów PO-PSL członka rady nadzorczej tej spółki. Górecki wymienił już jednego z wiceprezesów.

Wraz z odwołaniem Tracichleba z funkcji prezesa PKP LHS pracownicy coraz chętniej opowiadają o sieci wzajemnych powiązań rodzinnych, która od lat oplatają spółkę. Wspólnym mianownikiem dyrektorskich awansów była tam przede wszystkim przynależność do kolejowej "Solidarności".

Kilka przykładów. W przeszłości w zarządzie PKP LHS zasiadał Mieczysław Czuk. To były wpływowy związkowiec z kolejowej "S" i przyjaciel Tracichleba. Dziś dyrektorem biura zakupów w spółce jest Ireneusz Czuk, a dyrektorką wydziału kard i płac kolejowej spółki Beata Czuk. To syn i synowa Mieczysława Czuka, którzy awansowali podczas rządów Tracichleba.

Ważnym działaczem kolejowej "Solidarności", członkiem sekcji krajowej związku, był Edmund Hałasa. Maszynista, tak jak kiedyś Tracichleb. Adam Hałasa jest zastępca dyrektora wydziału handlu w PKP LHS, a Agnieszka Hałasa, rzeczniczką kolejowej spółki z Zamościa. To syn i synowa Edmunda Hałasy.

Teraz o polityce. Jolanta Fugiel w PKP LHS jest szefową działu obsługi administracyjnej i radną miejską Zamościa z komitetu prezydenta Rafała Zwolaka. Zwolak wygrał wybory w kwietniu, dzięki poparciu Koalicji 15 Października. Ale jego ludzie na czele z Jolantą Fugiel już zdołali odwołać przewodniczącą rady miasta z Platformy Obywatelskiej. Jej następcą został szef PiS w Zamościu Piotr Błażewicza. Fugiel awansowała w PKP LHS za czasów Tracichleba. Takich powiązań w kolejowej spółce z Zamościa jest więcej.

Posada dyrektorska w spółce PKP LHS oznacza pensję prawie 20 tys. zł.

Tracichleb montuje fotoradar, wcześniej siedział cicho

Zbigniew Tracichleb mieszka pod Lublinem. Jak podała telewizja TVP Lublin, latem na ogrodzeniu swojej posiadłości zamontował imitację fotoradaru mierzącego prędkość przejeżdżających tamtędy kierowców. Sprawą zainteresowała się policja twierdząc, że to nielegalne. Jednak jej rzecznik rozkłada ręce, tłumacząc, że urządzenie znajduje się poza pasem drogowym i mundurowi niczego nie mogą zrobić.

W telewizji Tracichleb tłumaczył, że on i sąsiad nie może poradzić sobie z piratami drogowymi, którzy urządzają sobie wyścigi na drodze powiatowej.

- Pan Tracichleb mieszka tu od jakichś 20 lat. Dziwnym trafem bezpieczeństwo i bierność drogówki na drodze powiatowej zaczęły go interesować po przegranych przez PiS wyborach i po utracie władzy przez tę partię w powiecie lubelskim, do której należy ulica. Wcześniej siedział cicho

- śmieją się z Tracichleba sąsiedzi.

Współpracowników Tracichleba z PKP LHS poprosiliśmy o numer telefonu do eksprezesa informując o przygotowywanym tekście. Nie uzyskaliśmy go. Tracichleb nie oddzwonił.

Linia Hutniczo-Szerokotorowa

Powstała pod koniec lat 70. LHS to najdłuższa na terenie Polski kolejowa linia szerokotorowa (o rozstawie szyn 1520 mm) przeznaczona do transportu towarowego. 

Jest jednocześnie najdalej wysuniętą na zachód linią szerokotorową w Europie. Łączy kolejowe przejście graniczne polsko-ukraińskie Hrubieszów/Izow ze Śląskiem, gdzie w Sławkowie w Zagłębiu Dąbrowskim (25 km od Katowic) kończy swój bieg. Liczy prawie 400 km.

Spółka przewiozła w 2023 r. prawie 9,9 mln ton ładunków, to jest milion ton mniej niż w 2022 r. Wynik jest zbliżony do średniej z kilku ostatnich lat. Firma zatrudnia prawie 1 350 osób.