Kryzys na rynku mieszkań już chyba powoli zaczyna mijać. Świadczą o tym najnowsze oferty lubelskich deweloperów, które po zeszłorocznej zapaści zaczynają się coraz lepiej sprzedawać. Można się z nimi zapoznać np. podczas Giełdy Mieszkań, która odbędzie się w Galerii Gala (7-8 października).
- Mam w ręku prawomocne decyzje sądu. Ja tylko dbam o interesy swojej firmy - tłumaczy przedsiębiorca Robert Kycko. - Popsute interesy dewelopera nas zupełnie nie interesują. Nie pękniemy - odpowiada Sławomir Ćwik, jeden z radnych, którzy otrzymali pozew.
W ostatnich 23 latach liczba mieszkańców urosła tam z niespełna 10 tysięcy do prawie 15 tysięcy. W Polsce takich gmin można się doliczyć na palcach jednej ręki.
Mimo kryzysu na rynku mieszkań lubelscy deweloperzy wciąż mają ciekawe oferty mieszkań, niektóry z nich w cenie poniżej 8 tys. zł za m kw. Przedstawiamy najciekawsze.
Mija 21 lat, od kiedy w naszym mieście odbywa się impreza na stałe wpisana w lubelski rynek mieszkaniowy. Co roku wiosną i jesienią w Galerii Gala wystawiają się najwięksi lubelscy deweloperzy ze swoją najnowszą ofertą.
Miały być tanie mieszkania dla młodych rodzin i tych, których nie stać na kredyt. Jest pułapka. - Po podwyżce płacimy więcej niż za wynajem na rynku komercyjnym. A za rozwiązanie umowy grozi kara w wysokości kilkunastu tysięcy złotych - mówi pan Arkadiusz.
- Optymiści twierdzą, że kryzys dobiegnie końca w roku 2024, pesymiści, że dopiero w 2025. Wynika z tego, że rok 2023 będzie okresem dla gospodarki najtrudniejszym. W Lublinie pracę może stracić nawet 5 proc. zatrudnionych - ocenia Mariusz Sagan, dyrektor wydziału strategii i przedsiębiorczości Urzędu Miasta Lublin.
Przy galerii Olimp powstaje Zeus Apartments. Budynek ma składać się z ponad 340 mikroapartamentów przeznaczonych dla studentów i młodych ludzi
W co dziś warto zainwestować? Jak wybrać odpowiednie mieszkanie i lokalizację? Na co zwracać uwagę? Jak w najbliższej przyszłości będą się kształtować ceny nieruchomości?
Mimo galopującej inflacji i zbliżającej się wielkimi krokami dekoniunktury w gospodarce lubelski rynek nieruchomości trzyma się jeszcze całkiem nieźle. Przynajmniej na razie.
Mieszkańcy Dziesiątej i Głuska uważają się za najszczęśliwszych w Lublinie. Na drugim biegunie zestawienia znaleźli się ci ze Śródmieścia i Starego Miasta. Co zdecydowało o takim wyniku?
Rynek mieszkań w Lublinie. W pierwszym półroczu zeszłego roku w Lublinie na rynku pierwotnym i wtórnym kupiono 2 795 mieszkań. W tym roku o ponad tysiąc mniej. Tak źle na rynku nie było od kilkunastu lat.
Z powodu galopującej inflacji w Lublinie sprzedaje się coraz mniej mieszkań. Zapaść na rynku nie dotyczy małych, 30-metrowych kawalerek, na które zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórym wciąż jest duży popyt. Zjawisko widać w najnowszej ofercie deweloperów.
W latach 70. plastycy z całej Polski pracowali w osiedlach Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dzięki temu do dziś na wyciągnięcie ręki są tam dzieła takich artystów jak Jan Ziemski czy Barbara Zbrożyna.
Galopująca inflacja zmroziła rynek nieruchomości w Lublinie. Kupujemy coraz mniej mieszkań, a deweloperzy, zamiast szykować się do nowych inwestycji, odkładają ich realizację głęboko na półki.
Z wnętrzami w polskich serialach jest jeden problem. Twórcy tych filmów chcą nam wmówić, że tak mieszkają przeciętni mieszczanie. Tymczasem rzeczywistość skrzeczy. Na taki luksus, jaki widzimy na ekranie, może sobie pozwolić tylko garstka.
Wojciechów jest najszybciej wyludniającą się podlubelską gminą. Na odrolnienie działek czeka się tu w nieskończoność. Zastępca wójta mówi, że był problem z zatrudnieniem urzędnika, który to zrobi. Tłumaczenia samego wójta są jeszcze bardziej kuriozalne.
W podlubelskiej wsi Turka powstało blokowisko, do którego co roku wprowadza się coraz więcej osób. Chociaż w mieście mają pracę i tam ich dzieci chodzą do szkół, to jednak porzucają Lublin, bo jest dla nich za drogi. Ale czy to jedyny powód?
Blisko 700 wniosków, a mieszkań niespełna 100. Liczba chętnych na lokal z rządowego programu znacznie przekracza ich dostępność.
Jeszcze przed miesiącem w Lublinie na wynajem czekało 700-800 mieszkań. Dziś na rynku pozostało jedynie 50-60 lokali i to tych najmniej atrakcyjnych. A to oznacza, że ceny najmu wciąż rosną.
Jeden z bloków na osiedlu Słowackiego przemalowywany jest właśnie na takie kolory, w jakich widział go projektant Oskar Hansen. - To pewnego rodzaju pilotaż - mówi miejski konserwator zabytków.
Na dwuhektarowej działce przy ul. Zelwerowicza powstanie osiedle niewielkich domów w zabudowie szeregowej. Na dachach będą miały panele fotowoltaiczne, ogrzeją je pompy ciepła. Dzięki temu ich właściciele mają płacić znacznie niższe rachunki.
"Nie wyprowadzajcie się za miasto, bo stracicie przyjaciół, a dzieci was znienawidzą". "Bzdura, właśnie w bloku dzieci nie mają warunków do rozwoju, blok to dla nich tortura".
To wcale nie tęsknota za domkiem z ogródkiem wpłynęła na moją decyzję o zakupie działki pod Lublinem. Z miasta wypchnęła mnie potężna niewidzialna ręka rynku, która ustaliła horrendalne ceny mieszkań. Lublin to nie jest miasto dla klasy średniej.
Mają dość życia w samochodach, ciągłych podróży do pracy, szkoły, na zajęcia pozalekcyjne. Nie mają czasu na kino, teatr. Wychowali się w blokach, w końcu przyznają, że praca w ogrodzie to nie to. Sprzedają domy na wsi i wracają do centrów miast.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.