W śniegu, potem w lodowatej wodzie, czyli zimowy sezon rozpoczęty. Przynajmniej dla lubelskich morsów, które spotkały się w niedzielne południe obok tamy nad Zalewem Zemborzyckim.
Lubelskie morsy znów zanurzyły się w zimnej wodzie Zalewu Zemborzyckiego. W związku ze zbliżającym się świętem zakochanych część osób miała walentynkowe akcenty.
Kapryśna wiosenna pogoda sprawia, że lubelskie morsy wciąż nie mogą zakończyć sezonu. W lany poniedziałek spotkały się nad Zalewem Zemborzyckim.
Z reguły pierwsza niedziela kwietnia to dla lubelskich morsów koniec kąpieli w lodowatej wodzie Zalewu Zemborzyckiego. Jednak nagły atak zimy tej wiosny dość nieoczekiwanie odmienił plany.
Morsowanie to styl życia, do którego przekonuje się coraz więcej osób. W sobotę i w niedzielę lubelskie morsy kąpały się w Bystrzycy przy Zalewie Zemborzyckim. Miłośnicy zimowych kąpieli byli w znakomitych humorach, narzekali tylko na pogodę, która w niedzielę morsów nie rozpieszczała. Na termometrze było 6 stopni na plusie. Wolą zdecydowanie niższe temperatury, najlepiej gdy jest mocno na minusie. Mamy początek stycznia, więc zima w pełni. Amatorzy lodowatych kąpieli z pewnością w tym sezonie znajdą jeszcze wiele okazji do morsowania.
Lubelska grupa morsów w niedzielne południe znów spotkała się przy tamie Zalewu Zemborzyckiego. Zimna kąpiel, jakiej zażywali, była jedną z ostatnich w tym sezonie.
Niedzielnej imprezie obok tamy nad Zalewem Zemborzyckim towarzyszył charytatywny bieg, podczas którego zbierano pieniądze dla Niny Słupskiej, dziewczynki, która zmaga się z rdzeniowym zanikiem mięśni.
.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.