Place, podobnie jak wszelkie zaułki, ukryte ogrody, do których trafia się przypadkiem, wąskie uliczki nieoczekiwanie prowadzące to do bramy budynku, to na brzeg skarpy, decydują o urodzie miasta, sprawiają, że jest wyjątkowe. Ale czy można to powiedzieć o lubelskich placach?
Lista budowniczych jest zaskakująca, bo monument to dzieło nie tylko PiS, ale także działaczy partii demokratycznych. W centrum Lublina stanął właśnie wielki pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Dzięki klubowi prezydenta Żuka, którego członkami teoretycznie są osoby o poglądach demokratycznych, otwarte i tolerancyjne, w Lublinie może stanąć pomnik narodowca, antysemity i mizogina.
- Miasto nie może być śmietnikiem, do którego wszyscy wrzucają, co chcą - uważa Paulina Zarębska-Denysiuk, przewodnicząca zespołu ds. wznoszenia pomników. Eksperckie grono w nowym składzie chce mieć większy wpływ na to, jak wygląda Lublin.
No i stało się, pomnik Lecha Kaczyńskiego stanie. I to dzięki sześciu radnym z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. Wyborcy Platformy nie mogą tego zrozumieć. I ja się im nie dziwię.
Wciąż nie wiadomo, kiedy nastąpi oficjalne odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Same prace przebiegają jednak w błyskawicznym tempie. W czwartek robotnicy montowali w betonowym tle marmurowe czerwone płyty.
Trwa budowa pomnika Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Zza ogrodzenia wyłania się konstrukcja, która ma być tłem dla postaci prezydenta. Element miał zostać "istotnie zmniejszony", ale tak się nie stało.
Mamy Lecha na pomnikach i wyglądającego tak samo faceta, który je odsłania. Jakby koło wiecznie żywej władzy. Nie wiemy właściwie, kto kogo upamiętnia, brat brata, brat wodza czy może Jarosław samego siebie - o polityce pomnikowej PiS rozmawiamy z prof. Rafałem Wnukiem.
Pomnik Lecha Kaczyńskiego w Lublinie powstaje w ekspresowym tempie. Komitet budowy błyskawicznie uporał się z niezbędnymi formalnościami i rozpoczął inwestycje. Widać już betonowe tło dla figury prezydenta.
"Pomnik Księdza Idziego Radziszewskiego, założyciela KUL, wrócił dziś na swoje miejsce. Bogu niech będą dzięki!" - napisał w piątek na Twitterze arcybiskup lubelski Stanisław Budzik. Trwało to blisko pięć miesięcy, bo po demontażu KUL musiał ponownie wystąpić o pozwolenie na budowę.
Pomnik Kaczyńskiego przed CSK ma być symbolem panowania partii, która zdewastowała w Polsce praworządność. Na dodatek monument będzie tak brzydki, że na zawsze oszpeci nam centrum Lublina.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej w województwie lubelskim Stanisław Żmijan w rozmowie z "Wyborczą" proponuje zorganizowanie w Lublinie dwóch referendów. A to po to, żeby dowiedzieć się, czy lublinianie chcą uczcić Lecha Kaczyńskiego i Romana Dmowskiego wystawieniem w mieście ich pomników.
- To nie jest tak, że widzę tylko czarną stronę inicjatywy budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego. To mieszkańcy Lublina powinni decydować w tej sprawie. Najlepsze byłoby referendum - uważa przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Lubelszczyźnie Stanisław Żmijan.
Zdemontowany pomnik księdza Idziego Radziszewskiego wróci na swoje miejsce. Jednak zanim to się stanie, KUL musi znów wystąpić o pozwolenie na budowę.
Zdemontowany pomnik księdza Idziego Radziszewskiego wróci na swoje miejsce. Władze KUL usunęły go mimo ostrego sprzeciwu arcybiskupa Stanisława Budzika. Nieopodal ma stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Wiele wskazuje na to, że rektor Kalinowski złamał obowiązujące go prawo - pisze prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski. Decyzję o przeniesieniu pomnika ks. Radziszewskiego nazywa skandalem, "jaki nie zdarzył się dotąd w historii KUL".
Radni Lublina już trzy lata temu zagłosowali za budową pomnika Romana Dmowskiego. Dziś okazuje się, że muszą zagłosować ponownie, bo wówczas popełnili błąd. Projekt monumentu nie był konsultowany z zespołem ekspertów.
"Choćby Żydzi moralnie byli aniołami, sam fakt ich istnienia wśród nas i ich bliskiego udziału w naszym życiu jest dla społeczeństwa naszego zabójczy i trzeba się ich pozbyć". Autor tych słów ma mieć w centrum Lublina pomnik. Czy tak się stanie? Decyzja w rękach radnych.
Mimo ostrego sprzeciwu arcybiskupa, władze KUL usunęły z centrum Lublina pomnik ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela uczelni. W tym miejscu ma stanąć monument poświęcony Lechowi Kaczyńskiemu. Tak chce PiS.
Pomnik ks. Idziego Radziszewskiego, pierwszego rektora KUL, został zdemontowany. Teraz w tym reprezentacyjnym miejscu Lublina stanie figura Lecha Kaczyńskiego.
Roman Dmowski z książką i o lasce - taki pomnik ma stanąć w przyszłym roku przed pedetem na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie. Lokalizacja jest już zatwierdzona przez radę miasta, kolejne głosowanie ma dotyczyć formy.
W Lublinie stanie trzymetrowy pomnik Lecha Kaczyńskiego. Opozycja mogła zablokować kontrowersyjny projekt, ale większość radnych nie protestowała.
Szkoda, że Katolicki Uniwersytet Lubelski zamierza schować przed mieszkańcami Lublina pomnik księdza Idziego Radziszewskiego, swego założyciela i pierwszego rektora.
Projekt monumentu poparli nie tylko wszyscy radni PiS, ale także część członków klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, wiceprzewodniczącego PO na Lubelszczyźnie. Zapytaliśmy, dlaczego to zrobili?
Choć stawianie wszelkich pomników jest w gestii miasta i choć pomysłodawcy nie poinformowali miejskiego samorządu ani o sposobie wyboru projektu pomnika Lecha Kaczyńskiego, ani o jego autorze, a lokalizacja została narzucona arbitralnie przez marszałka województwa - pomnik stanie.
Chcę uświadomić radnym z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka, że to do nich należy ostateczna decyzja i od nich zależy, czy jedno z najpiękniejszych i najciekawszych architektonicznie miejsc w Lublinie zostanie na zawsze oszpecone, czy nie.
PiS chce postawić w centrum miasta wielki pomnik prezydenta Kaczyńskiego. Wybrali już miejsce i formę. Miasto wszystko to akceptuje, a przecież kilka tak temu radni przyjęli uchwałę, która miała położyć kres kiczowatym realizacjom. Sprawdziliśmy, krok po kroku, jak do tego doszło.
- Pomnik mógłby być pewnego rodzaju podziękowaniem od mieszkańców dla Izaaka Singera za rozsławienie naszego miasta - mówi pomysłodawca monumentu. Uważa, że najlepiej wykorzystać do tego pozostałości pomnika Bieruta.
Różna była ich ranga, głosowano w innych miejscach. Ale jedno było dla nich wspólne. Pokazały, jak cofnęliśmy się mentalnie o lata świetlne do odległych miejsc z ich zabobonami, mrocznymi kultami i czczeniem idoli.
Mam nadzieję, że rada miasta nie zgodzi się na postawienie pomnika Lecha Kaczyńskiego ani na skwerze Życińskiego, ani w Lublinie w ogóle. W czwartek głosowanie i skóra mi cierpnie na myśl, że decyzja mogłaby być inna.
Na najbliższej sesji lubelscy radni zdecydują, czy na skwerze apb. Życińskiego stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. To jeden z trzech monumentów planowanych w śródmieściu. W kolejce są jeszcze pomysły na upamiętnienie Romana Dmowskiego i Ignacego Daszyńskiego.
Pomnik miałby stanąć na Krakowskim Przedmieściu przed pedetem. Chodzi o 3-metrową postać Romana Dmowskiego i 4-metrową wstęgę z myślami polityka. Pomysłodawcy liczą, że monument uda się odsłonić 11 listopada.
To byłby policzek wymierzony kobietom - bo Roman Dmowski był mizoginem, Żydom i mniejszościom narodowym - bo był antysemitą i zaciekłym nacjonalistą, a także policzek wymierzony tym, którym na sercu leżą prawa człowieka - bo jego poglądy bliskie były faszyzmu, ale i tym, dla których ważne jest piękno Lublina. Trzymetrowa, wykonana z brązu statua Dmowskiego byłaby obrazą dla większości lublinian.
Pomnik upamiętniający pomoc okazaną Węgrom przez mieszkańców Lublina i województwa lubelskiego w 1956 roku stanął na skwerze przy Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Wydarzenie jest częścią trwających w weekend "Spotkań z kulturą węgierską".
Pomniki Romana Dmowskiego i Ignacego Daszyńskiego pojawią się w przestrzeni Lublina. W czwartek zgodę na ich wzniesienie dali miejscy radni.
To, co zdarzyło się w ubiegłym tygodniu w Gdańsku, zmusiło mnie do myślenia o sensie stawiania pomników. Zwłaszcza że trzydzieści lat wolności i niepodległości przyniosło nam - przynajmniej w Lublinie - niezwykły wysyp upamiętnień wszelkiego rodzaju. Przede wszystkim wydarzeń, ale i ludzi.
Nie przecięcie wstęgi jest najważniejsze, ale jakość artystyczna. Cieszę się, że rektor KUL, unieważniając konkurs na pomnik Idziego Radziszewskiego, stanął po jasnej stronie myślenia o mieście, które powinno być estetyczne i przyjazne ludziom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.