Po siedmiu latach działalności na deptaku restauracja Viva La Pizza zamknęła się. O swojej decyzji właściciele poinformowali na Facebooku. Jako powód podali horrendalne podwyżki energii i obciążenia, jakie na przedsiębiorców nałożył Polski Ład.
Osoby publiczne przepracują jeden dzień w dowolnej restauracji, a zarobione w ten sposób pieniądze trafią na konta fundacji charytatywnych. Na pomysł takiej akcji wpadł Jacek Abramowski, właściciel Sielsko-Anielsko w Lublinie. - Widzę w tym pomysł, żeby rozruszać restauracje po pandemii - mówi przedsiębiorca.
Zaledwie minuta wystarczyła, by w nocy z piątku na sobotę zapełniły się na deptaku wszystkie miejsca w ogródkach restauracyjnych. - Zjawiły się tłumy, a bitwa o stoliki wyglądała jak walka klientów o towar na promocji w marketach. Ludzie byli spragnieni tego wyjścia - mówi Marcin Polański, właściciel klubokawiarni Ostro.
Po niemal siedmiu miesiącach przerwy lubelscy restauratorzy wreszcie przyjmą pierwszych gości. Na początek otworzą się jedynie ogródki, ale zainteresowanie klientów i tak jest ogromne. Okazuje się jednak, że niemal w każdej restauracji brakuje rąk do pracy, bo po tak długim zamknięciu wiele osób zmieniło zawód.
- Robimy dywersyfikację i przekształcamy się na koronaodporność - mówi Marcin Polański, właściciel lubelskich restauracji Bombardino i zapowiada powstanie nowej sieci punktów gastronomicznych. Będą cechowały się krótkim menu i szybką obsługą. Otwarcie pierwszego lokalu za kilka dni w Galerii Centrum Pedet.
Ratusz zamierza niemal całkowicie zwolnić restauratorów z opłat za wynajem powierzchni pod ogródki gastronomiczne. Proponowana stawka miałaby wynieść symboliczny grosz za metr kwadratowy. Podobny koszt poniosą właściciele stoisk handlowych w pasie drogowym.
Politycy Koalicji Obywatelskiej apelują do rządu o natychmiastową pomoc dla przedsiębiorców, którzy przez pandemię nie mogą prowadzić swojej działalności. Zwracają też uwagę na niesprawiedliwe zasady dotyczące przyznawania pomocy z tarczy antykryzysowej. A stwierdzają krótko: "zostaliśmy oszukani".
Jeśli rząd złagodzi obostrzenia dla restauratorów, a ci wystawią w lecie kawiarniane ogródki, zapłacą za nie mniej. Na wydłużenie czasu obowiązywania obniżek w czwartek zgodzili się radni.
- Czy wszyscy sobie zdają sprawę, że jutro przynajmniej pół miliona ludzi straci w tym kraju pracę - grzmią lubelscy restauratorzy po tym, jak rząd podjął decyzję o zamknięciu barów, restauracji i kawiarni. Branża próbuje się jeszcze ratować, prosząc mieszkańców o pomoc.
- Ten ogródek, ta restauracja to wyraz naszego optymizmu, że mimo okresu pandemii można normalnie funkcjonować - mówi Jacek Abramowski, właściciel nowego adresu na Starym Mieście, restauracji Jezuicka 16.
Władze Lublina zdecydowały się na obniżenie opłat za kawiarniane ogródki. Epidemia koronawirusa spowodowała, że dla restauratorów dotychczasowe stawki były wydatkiem nie do udźwignięcia
"#WzywamyPosiłki" - pod takim hasłem restauracje z całej Polski wspierają środowisko medyczne, które walczy z epidemią koronawirusa. W Lublinie swoją pomoc zaoferowało kilkadziesiąt lokali gastronomicznych i wciąż dołączają nowe.
Można już rezerwować stoliki na wiosenną edycję Restaurant Week. Hasło przewodnie festiwalu to tym razem #SzanujJedzenie. Inspiracją była niedawna wizyta w Polsce słynnego szefa kuchni Massimo Bottury'ego, który promował ideę niemarnowania żywności i świadomej konsumpcji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.