"Gazeta Wyborcza" i media Agory prowadzą "akcję hejtu, wyją ze wściekłości, nakręcają spiralę nienawiści" - pisze do zwolenników Fundacji Życie i Rodzina Krzysztof Kasprzak. I prosi o finansowe wsparcie manifestacji anty-LGBT przed lubelskim liceum.
Nowe banery, specjalne stojaki i kolejne demonstracje przed II LO w Lublinie. To plan fundamentalistów katolickich od Kai Godek. Proszą sympatyków, w tym księży, o wsparcie finansowe, aby mogli skuteczniej "bronić uczniów przed lobby LGBT".
Renomowana lubelska szkoła stała się poligonem doświadczalnym starcia katolickich fundamentalistów z Polską tolerancyjną. Znana homofobka Kaja Godek postanowiła wziąć się za wychowanie młodzieży. Ale trafiła pod zły adres.
Z głośnika płynął przekaz o tym, że geje gwałcą dzieci, a tranzycja oznacza cierpienie. Przed budynkiem kilka osób z banerami anty-LGBT. Fundacja Kai Godek piąty miesiąc z rzędu "broni uczniów przed gender".
Zastanawiałam się, czy warto zajmować się ustawą, która przepadła. Ale jednak tak, warto. Bo warto mieć świadomość, w jaki sposób chcą urządzić nam świat ludzie, którzy za pół roku będą zabiegać o nasze głosy.
- Jest pan chrześcijaninem, a szerzy pan nienawistne treści. Szczujecie na osoby LGBT, które mają prawo bycia tym, kim chcą. Atakujecie nauczycieli tylko za to, że chcą uszanować wolę uczniów - mówił do aktywisty Fundacji Życie i Rodzina poseł PO Michał Krawczyk.
Sąd ukarał organizatora pikiety anty-LGBT przed lubelskim liceum. Mężczyzna odwołał się od wyroku. Wsparła go lubelska prokuratura. W efekcie kary uniknie.
Młodzieżowa rada miasta jednogłośnie potępiła pikiety anty-LGBT, które raz w miesiącu organizuje Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek. Uczniowie napisali, że nie czują się bezpiecznie, są zaczepiani i nagabywani. Władze miasta dopiero po trzech miesiącach obiecały reakcję.
Listopadowa pikieta anty-LGBT odbyła się bez odpowiedniego zgłoszenia. Sąd uznał jej organizatora za winnego naruszenia przepisów. Mężczyzna będzie musiał zapłacić.
Zorganizowana na początku listopada przed II Liceum Ogólnokształcącym pikieta wymierzona w społeczność LGBT odbyła się bez odpowiedniego zezwolenia. Policja zdecydowała, że skieruje wniosek do sądu o ukaranie organizatora protestu.
W piątek aktywiści z fundacji Życie i Rodzina kolejny raz pikietowali w sprawie "genderowania" uczniów w II Liceum Ogólnokształcącym w Lublinie. Młodzież wyszła przed budynek z tęczowymi flagami i transparentami, by im odpowiedzieć.
Alina Czyżewska, aktywistka i ekspertka sieci obywatelskiej Watchdog Polska zwróciła się do dyrektorki II Liceum Ogólnokształcącego o nagrodzenie postawy nauczycielek i nauczycieli, którzy podczas protestu Fundacji Kai Godek przed szkołą stanęli w obronie uczniów.
Protest wymierzony w środowisko LGBT przed II LO w Lublinie odbył się bez wymaganego zawiadomienia. Potępia go samorząd uczniowski, nauczyciele i poseł PO. Od tygodnia milczy za to dyrektorka szkoły i kuratorium.
W II Liceum Ogólnokształcącym w Lublinie nauczyciele "genderyzują" uczniów, a środowisko LGBT odpowiada za znaczną część przypadków pedofilii. Z takimi hasłami przed publicznym liceum stanęli aktywiści Fundacji Życie i Rodzina. Uczniowie odpowiedzieli im, że nie mają tu czego szukać, bo tolerancja jest dla nich wartością nadrzędną.
Bartosz Staszewski, aktywista LGBT, złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko Kai Godek. Godek powiedziała publicznie, że Staszewski dopuszczał się czynów pedofilskich.
Fundacja Życie i Rodzina ustawiła w Lublinie antyszczepionkowe billboardy przedstawiające martwe płody. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. Mimo to, ktoś tą drastyczną ekspozycję zasłonił, ale nie wiadomo kto.
Billboard zniechęcający do szczepień, na którym zdjęcia szczepionki zestawiono w rozerwanym płodem, został zakryty. Sprawą jego umieszczenia w przestrzeni publicznej zajmują się policja i służby wojewody.
"Dość szczucia na osoby LGBT!" - pisze aktywista LGBT Bart Staszewski, który na Marszu Równości w Lublinie usłyszał od Kai Godek, że ta się nim brzydzi. Ponieważ nie doczekał się przeprosin, szykuje pozew.
Aktywista LGBT Bart Staszewski domaga się przeprosin od Kai Godek. Działaczka pro-life zarzuciła mu kłamstwo, gdy relacjonował, że na Marszu Równości w Lublinie usłyszał od niej: "Brzydzę się panem". Te słowa wyraźnie słychać na filmie
Projekt haniebnej ustawy "Stop LGBT" od poniedziałku jest w Sejmie. Kaja Godek razem z Fundacją Życie i Rodzina zebrała pod nim 140 tysięcy podpisów, wśród nich zdobyte dzięki pomocy proboszcza parafii pod wezwaniem Dobrego Pasterza z lubelskiego Czechowa.
Związana z Kają Godek fundacja "Życie i Rodzina" zarzuca galerii Labirynt wywoływanie zgorszenia w miejscu publicznym i zapowiada zawiadomienie prokuratury. Chodzi o promocyjne plakaty, które zawisły na jednym ze słupów ogłoszeniowych przy ul. Krakowskie Przedmieście.
Okazuje się, że radny Tomasz Pitucha, któremu tak nie przypadły do gustu wystawy w Galerii Labirynt, nie jest już samotny. W swojej bezkompromisowej walce z wolnością w kulturze i życiu społecznym zyskał nowych sprzymierzeńców.
Związana z Kają Godek fundacja Życie i Rodzina zbiera podpisy pod petycją do rady miasta o wstrzymanie finansowania organizacji i inicjatyw, które poparły Strajk Kobiet i promują aborcję oraz środowiska LGBT. Radni klubu PiS już zapowiadają, że poprą ten pomysł.
Od wtorku po Lublinie będzie jeździć samochód z kontrowersyjnym banerem na przyczepce. Zgodnie z założeniem transparent ma informować opinię publiczną o poparciu finansowania in vitro z kasy miejskiej przez radnych klubu prezydenta Krzysztofa Żuka.
Przyczepki z dużymi banerami wymierzonymi w społeczność LGBT stanęły przed lubelskim sklepem Ikea. Ich autorem jest fundacja Życie i Rodzina, której członkiem jest Kaja Godek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.