We wtorek, 20 lutego przed południem rolnicy w całej Polsce zablokują blisko sto dróg. Jednak chłopskie protesty zaczynają już wymykać się spod kontroli. Od 9 lutego trwa blokada w Hrubieszowie, od niedzieli zablokowane jest przejście graniczne w Dorohusku.
- Jeśli Bruksela nie zreformuje ukraińskiego rolnictwa z agrarnego na unijne, to Ukraina zmieni UE w rynek agrarny. A to będzie nasz koniec - ostrzega Wiesław Gryn, lider Oszukanej Wsi, który dziś znowu stanie na blokadzie podczas protestu rolników.
Wśród lubelskich działaczy partii Kaczyńskiego nastroje jak na stypie. Mają żal do władz PiS-u za wpychanie na listy wyborcze spadochroniarzy i za machinacje z paliwem, które zdenerwowały rolników.
Ministra Kowalczyka z dwóch stron otoczyli rolnicy w żółtych kamizelkach. Przejechali ponad 200 km, po drodze przechytrzyli policję i ochroniarzy. - Ten nasz twór, jakoś trzeba było nazwać. Ktoś rzucił: Chłopskie Veto, inny Chłopski Bunt. Ale coś nie pasowało - opowiada Wiesław Gryn, jeden z liderów stowarzyszenia. Stanęło na Oszukanej Wsi.
Rolnicy z Agrounii zablokowali we wtorek w Radzyniu Podlaskim krajową "19", jedną z najważniejszych dróg na ścianie wschodniej. Domagają się jak najszybszych rozmów z premierem Morawieckim. - Jeśli nie będzie odzewu, blokada będzie początkiem tego, co zrobimy jesienią - grzmią rolnicy z Lubelszczyzny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.