Ludzkie szczątki odnalazł IPN podczas prac badawczych we wsi Kolczyn w województwie lubelskim. Jak informują badacze, to prawdopodobnie rodzina Pochwatków, którą zamordowali Niemcy w 1943 r. w odwecie za ukrywanie Żydów.
Przeciwko umorzeniu przez IPN śledztwa w sprawie akcji "Wisła" zaprotestowali historycy, ludzie kultury, działacze społeczni. Teraz pod ich słowami może podpisać się każdy chętny.
Pracownicy Biura Badań Historycznych IPN, zatrudnieni w oddziałach rozsianych po Polsce, mają przejść weryfikację. Pomysł budzi niepokój wśród naukowców, którzy widząc, jak Instytut pozbywał się kłopotliwych badaczy, przypuszczają, że to pretekst do kolejnych zwolnień.
Ze strażników więziennych strzelających do żołnierzy antykomunistycznego podziemia zrobiono bohaterów. Taki kuriozalny błąd zawierała inskrypcja nagrobna, którą przygotował IPN. Pomyłkę próbowano naprawić, ale popełniono kolejny błąd.
Mieszkańcy Zamościa od jakiegoś czasu mogą oglądać obelisk poświęcony żołnierzom poległym we wrześniu 1939 r. Problem w tym, że wyryto tam nazwiska strażników więziennych, którzy strzelali do żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Ten błąd kompromituje IPN.
Zakończył się kolejny etap poszukiwań prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. Podczas nich znaleziono szczątki należące do co najmniej trzech osób.
W poniedziałek w okolicy placu zabaw rozpoczęły się poszukiwania śladów mogił na górkach czechowskich. To już czwarty etap badań prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej.
Historyk dr Mariusz Zajączkowski, ekspert od stosunków polsko-ukraińskich, po 21 latach pracy w Instytucie Pamięci Narodowej dostał wypowiedzenie. Pretekstem miał być krytyczny komentarz o prezesie IPN.
IPN wraz z ówczesnym wojewodą lubelskim Przemysławem Czarnkiem usunęli z Biłgoraja pomnik Józefa Dechnika, sekretarza partii z lat 60. i 70, który uczynił miasto ważnym ośrodkiem przemysłowym. W rocznicę urodzin Dechnika mieszkańcy domagają się powrotu pomnika na swoje miejsce.
Amerykańskie Towarzystwo Historyczne zareagowało na usunięcie z Instytutu Pamięci Narodowej dra Sławomira Poleszaka oraz prof. Sławomira Łukasiewicza. "Wzywamy do przestrzegania praw historyków do swobodnego badania przeszłości bez obawy o represje" - napisali w liście do prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Od stycznia szefem lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej będzie Robert Derewenda, lubelski radny PiS i współpracownik ministra Przemysława Czarnka. - Jest gwarancją realizowania celów - mówi o nim prezes IPN.
Prezes IPN wyrzucając z pracy dr. Sławomira Poleszaka, chce dać sygnał wszystkim rzetelnym historykom: kto nie z nami, ten nasz wróg. A to oznacza, że IPN stał się karykaturą instytucji naukowej. Koniec złudzeń.
Prezes IPN Karol Nawrocki odwołał dyrektora oddziału w Lublinie Marcina Krzysztofika. Na jego miejsce mianował Mateusza Koteckiego.
Nie przyszłoby mi do głowy obwiniać powstańców o zagładę Warszawy i śmierć jej mieszkańców. Jedyną odpowiedzialność za to ponoszą ci, którzy podjęli decyzję o wybuchu powstania.
Niespełna dwa tygodnie po udzieleniu "Wyborczej" wywiadu na temat zbrodni w Sahryniu historyk dr Mariusz Sawa został zwolniony z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Informację podał portal OKO.press.
Teledysk "Hymn Lubelskiej Braci" to pomysł Instytutu Pamięci Narodowej na lekcje o historii Polski i miłości ojczyzny. Państwowi edukatorzy przekonują, że patriotyzm jest możliwy tylko w warunkach wojny, kiedy płonie świat.
Badacz bierze pełną odpowiedzialność za swoje ustalenia i odpowiada za nie jedynie przed czytelnikami, w tym innymi historykami, a nie przed "ministerstwem prawdy" - pisze prof. Rafał Wnuk* na marginesie medialnego sporu o Józefa Franczaka "Lalka"
Gdy mieszkańcy Dęblina przeczytali, co IPN napisał o Józefie Kowalskim, patronie jednej z ulic, natychmiast zorganizowali zbiórkę podpisów, by nie dopuścić do zmiany nazwy. Dla nich generał był przede wszystkim dobrym gospodarzem, a nie komunistą.
Historyk Adam Puławski uzyskał tytuł doktora habilitowanego. Naukowiec dwa lata temu musiał opuścić Instytut Pamięci Narodowej, bo wyniki jego badań nad zagładą nie pasowały do linii Instytutu.
"Lewackie degeneraty", "bydło", "gówno", "podludzie", których trzeba wygonić do obory albo na wysypisko śmieci - tak o wykładowcach UMCS pisał internauta podpisany "Naród Polski". Śledczy ustalili, że pod nickiem kryje się dr Rafał Dobrowolski z Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przy IPN.
Rząd prowadzi agresywną politykę historyczną. Tworzy "własne" instytuty i kontroluje wydawanie publicznych pieniędzy na badania naukowe. Czy korporacja historyków obroni się przed państwem PiS?
W trakcie konferencji IPN, która odbywała się w Krasnobrodzie, została wezwana policja, by zbadać alkomatem pracowników. Sprawa ma dotyczyć głównego organizatora konferencji.
Pomnik Józefa Dechnika, sekretarza partii, który przekształcił biedne miasteczko w prężny ośrodek przemysłowy, został we wtorek usunięty z placu przed szkołą muzyczną w Biłgoraju. Ale nie zostanie zniszczony. Trafił do miejskiej spółki. - Tam poczeka na lepsze czasy - tłumaczy burmistrz Janusz Rosłan.
Polityka historyczna PiS to nie tylko gadanie. To polityka w działaniu, czyli krok po kroku przejmowanie instytucji publicznych, które mają służyć rządzącej partii.
Znany ze skrajnie prawicowych poglądów dr hab. Tomasz Panfil odchodzi z oddziału IPN w Lublinie.
Niezwykła reakcja czytelników "Wyborczej" na rozmowę z Adamem Puławskim. Do autorki wywiadu zaczęli się zgłaszać czytelnicy z propozycjami finansowego wsparcie nowej publikacji historyka.
Kategoria prawdy czy dążenie do obiektywizmu nie mają już żadnego znaczenia. Ważna jest sama opowieść, która ma być atrakcyjna, przekonująca, tożsamościowa. Oto nowy patriotyzm
22 lipca to jedno z najważniejszych świąt PRL-u. Rocznica ogłoszenia manifestu PKWN była hucznie obchodzona przez cały okres polski ludowej. Materiały, które prezentujemy pochodzą z wystawy "Lipcowe święto" przygotowanej przez lubelski oddziału IPN.
Wojewoda składa zawiadomienie do prokuratury po niedzielnej wypowiedzi prezesa Towarzystwa Ukraińskiego w Lublinie. Zdaniem Czarnka nie powinien wspominać o zbrodni popełnionej przez polskie oddziały partyzanckie na ukraińskiej ludności
Ciąg dalszy sprawy pomnika upamiętniającego działacza Józefa Dechnika. Po tym, gdy wojewoda wydał wezwanie do usunięcia monumentu z przestrzeni Biłgoraja z racji tzw. ustawy dekomunizacyjnej, swoje stanowisko w sprawie objęli miejscy radni. Nie zgadzają się z negatywną oceną postaci wydaną przez IPN.
Znaczki mercedesa i volkswagena, nad nimi swastyka, a na dole podpis "Made in Germany" (tłum. "Wyprodukowane w Niemczech"). To tylko jeden z wielu budzących kontrowersje plakatów, które znalazły się na najnowszej wystawie w lubelskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
Co niby wspólnego mają z Sejmem czy Senatem żołnierze niezłomni, którym w czasach, kiedy żyli, daleko było do jakichkolwiek instytucji państwa?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.