Radni lubelskiego sejmiku spotkali się w środę, by przyjąć stanowisko wspierające protestujących rolników. Po ponad 5-godzinnej dyskusji, próbach PiS-u ingerowania w treść pisma i awanturze z obserwującymi obrady rolnikami, ostatecznie nie przegłosowali żadnej wersji.
- Zero tolerancji dla łamania prawa. Zero tolerancji dla tych, którzy na garbie polskich rolników chcą handlować ukraińskim towarem i wprowadzać go na rynek - mówi wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
- Skoro Jarosław Kaczyński ucieka przed Donaldem Tuskiem, to ja jadę do niego. Chcę rozmawiać o rolnictwie, o wsi, o tym, czego nie zrobił przez osiem lat - zapowiada Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. W poniedziałek ma być w Przysusze, którą odwiedzi prezes PiS.
- Tak jak mój dziadek stawiam na inwestycje na całe życie, czyli na wychowanie dzieci. Dlatego nie chcę, aby żyły w państwie, które urządza nam PiS - tłumaczy Jarosław Miściur, rolnik gospodarujący na 140 ha i kandydat do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej.
Te dwie organizacje okazały się skuteczne w walce z Prawem i Sprawiedliwością, bo doprowadziły do dymisji nieudolnego ministra rolnictwa. Ale więcej je dzieli, niż łączy.
Ukraińskie zboże ma jechać przez Polskę pod eskortą, a magazyny mają być opróżnione z czterech milionów ton zboża - mówi Robert Telus, minister rolnictwa. Protestujący w Hrubieszowie rolnicy odpowiadają: - Mniej gadania, więcej roboty i przywróćcie cło. I przedłużają protest. Bezterminowo.
Gdy Jarosław Kaczyński mówił o wprowadzeniu zakazu wwozu zboża z Ukrainy do Polski, kolejne pociągi nim wypełnione przekraczały granicę. Widzący to rolnicy nie mogli powstrzymać emocji. Dostało się policjantom pilnującym torów.
W środę od godz. 10 rano rolnicy z Agrounii mieli blokować kolejowe przejście graniczne w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie. Właśnie tam wjeżdża do Polski najwięcej ukraińskiego zboża. Jednak tory zostały odgrodzone od protestujących policyjnym kordonem.
Kilkuset rolników z Agrounii ciągnikami i traktorami blokowało we wtorek biegnącą przez Chełm Drogę Krajową nr 12 na Lubelszczyźnie. W ten sposób protestowali przeciwko przywozowi do Polski taniego zboża z Ukrainy i niskim cenom w skupach.
Agrounia nie odpuszcza tematu ukraińskiego zboża eksportowanego do Polski i domaga się od polskich władz, by te wreszcie zainteresowały się problemami rolników. - Urzędnicy są po to, żeby nam pomagać, a nie kryć się w biurach za policją - mówią działacze i tłumaczą, dlaczego okupowali w czwartek biuro wojewody.
33 działaczy Agrounii zatrzymanych przez policję po czwartkowej okupacji gabinetu wojewody lubelskiego Lecha Sprawki. Rolnicy domagali się interwencji u premiera w sprawie zalewającego polski rynek taniego zboża z Ukrainy.
Kilkudziesięciu rolników na czele z Michałem Kołodziejczakiem z Agrounii okupowało biuro wojewody lubelskiego Lecha Sprawki. Domagali się od niego interwencji u premiera w sprawie zalewającego polski rynek taniego zboża z Ukrainy. Policja usunęła protestujących siłą.
- Przeterminowani politycy powinni przekazać pałeczkę młodym. Ale sami tego nie zrobią, trzeba im tę pałeczkę wyrwać - mówił w Lublinie lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który we wtorkowy poranek przespacerował się po lubelskich targowiskach.
Zboże z Ukrainy, zamiast trafiać do krajów afrykańskich, zostaje w Polsce. - Nasi rolnicy nie są w stanie konkurować z nim cenowo. A rząd udaje, że problemu nie widzi - mówią przedstawiciele AgroUnii i zapowiadają ogólnopolski protest w stolicy.
Na wsi z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, upadają kolejne gospodarstwa rodzinne. Nie będziemy pariasami we własnym domu, nie będziemy umierać w ciszy, w stodole.
Kilkuset rolników z Agrounii traktorami i ciągnikami zablokowało w środowe południe centrum Lublina. "Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Upadają gospodarstwa rodzinne. Tak dalej być nie może" - przemawiał jeden z liderów Agrounii na Lubelszczyźnie Andrzej Waszczuk.
Trwa protest Agrounii w Lublinie. Przez Lublin przejeżdża kolumna kilkudziesięciu ciągników. Wkrótce przemówienia na placu Zamkowym
Protesty Agrounii. Duże utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej. W środę w Lublinie będą protestowali rolnicy związani z Agrounią. ZTM woli nie ryzykować, że autobusy utkną w korkach i wysyła je na objazdy
W środę, 9 lutego rolnicy z Agrounii zablokują w Lublinie al. Tysiąclecia. Protest rozpocznie się o godz. 9 i potrwa do godzin popołudniowych. Związkowcy z Agrounii zablokują także drogi w Biłgoraju i Łukowie.
Krzysztof Stefaniak, rolnik z Dysa pod Lublinem, trafił w środę na 10 dni do aresztu. Wszystko dlatego, że nie przyjął 500-złotowej grzywny za brak kolczyka u kilku świń. Wcześniej w związku z Afrykańskim Pomorem Świń wybito mu 300 tuczników, za które nie otrzymał ani grosza odszkodowania.
Rolnicy z Agrounii zablokowali we wtorek w Radzyniu Podlaskim krajową "19", jedną z najważniejszych dróg na ścianie wschodniej. Domagają się jak najszybszych rozmów z premierem Morawieckim. - Jeśli nie będzie odzewu, blokada będzie początkiem tego, co zrobimy jesienią - grzmią rolnicy z Lubelszczyzny.
Rolnicy z Agrounii blokują w całym kraju drogi krajowe. GDDKiA informuje, że we wtorek zablokowana będzie m.in. droga krajowa numer 19 w Radzyniu Podlaskim i droga krajowa nr 76 w Wólce Zastawskiej. Protesty odbędą się na Lubelszczyźnie również w środę.
Przeciwko nadmiernemu importowi żywności z zagranicy, niskim cenom w skupach i sposobowi walki z afrykańskim pomorem świń będą protestować w Warszawie tysiące polskich rolników. Na środowe "oblężenie stolicy" szykuje się także wielu właścicieli gospodarstw z Lubelszczyzny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.